Dla większości Europy numer 5 kojarzy się wiadomo z czym. Kiedyś za takie noty dostawało się od rodzicieli swoistego rodzaju wypłatę w postaci kieszonkowego i inne gratisy. Tak było do momentu, gdy ktoś złośliwy postanowił wprowadzić szóstkę i przez to poczułem się stary! Na szczęście zatrudniłem się w Piast Info aby pisać o futbolu nie o „Budzie”! Tak więc skupię się na Piastunkach występujących z tym właśnie numerem!

Magia futbolowej „piątki”
Bez wątpienia popularna 5 jest jednym z najważniejszych w hierarchii numerów i obok czwórki najbardziej prestiżowych w defensywie czy pomocy. Wystarczy tylko wspomnieć, że zaszczyt tego numeru przypadł największym jak choćby Puyolowi czy Zidane’owi! Nic więc dziwnego w tym, że przy Okrzei magia numeru 5 wciąż działała i kilku naprawdę klasowych przedstawicieli Piastunek zostało popularną „piątką” po awansie do Ekstraklasy uhonorowanych. Pierwszym z nich jest oczywiście legenda Piasta Paweł Gamla.
Skromny kolos urodzony w Lublinie.
Jeśli w jakichkolwiek rozważaniach o gliwickim futbolu wspominamy Pawła, to rzeczywiście można się przerazić. Ten budzący grozę mierzący 183 centymetry i 80 kg wagi łysy wychowanek Avii Świdnik był trudny do przejścia i świetnie potrafił się zastawiać. Posiadał wszystkie ważne cechy aby być klasowym obrońcą. Co więcej, urodzony w Lublinie Piastunek dysponował świetnie ułożoną nogą i niezwykle efektywnym strzałem z daleka. O jego umiejętnościach w tym zakresie przekonał się bramkarz Odry Wodzisław, gdy w meczu derbowym Paweł sfrustrowany nieporadnością swoich kolegów, jako kapitan wziął grę na siebie. Pociągnął do ok 25 metra i „zabił pająka” przy prawym słupku bramki kompletnie bezradnego Stachowiaka. Co więcej, ten kapitalny gol przesądził o trzech punktach dla Piastunek!
Co ciekawe jednak, pytany przez jednego z dziennikarzy o tego gola odpowiedział. Po prostu zdecydowałem się na strzał. Wcale nie liczyłem na to, że wyjdzie to tak dobrze. Przede wszystkim najważniejsze są dla nas trzy punkty! Dlatego każda zwycięska bramka jest tak samo ważna!
Oficjalnie w barwach Piasta lublinianin z urodzenia zanotował 44 występy w Ekstraklasie i strzelił w tych rozgrywkach 5 bramek.

Paweł Gamla bronił niebiesko-czerwonych barw aż do sezonu 2010/11, po czym przeszedł do Polonii Bytom. Dał się zapamiętać jako niezwykle oddany piłkarz i świetnie rozumiał się z kibicami.
Trzeba przyznać, że postawa kapitana Piasta musiała być sporym wyzwaniem dla następnych potencjalnych posiadaczy trykotu z „piątką” Tej próbie próbował sprostać nabytek Piasta Mateusz Bodzioch, ale akurat jego magia tej cyfry zwyczajnie przerosła. Kolejnym śmiałkiem okazał się czeski nabytek Piasta z Liberca Jan Polak.
Czeska „piątka” w Piaście.
Jak wspomniałem wcześniej, Janek został pozyskany przez nas ze Slovana Liberec i był to z naszego punktu widzenia ciekawy nabytek. Młodzieżowy reprezentant Czech był postrzegany jako talent i przyszłość w reprezentacji naszych południowo zachodnich sąsiadów, ale nigdy w niej jednak potem nie zagrał! To, że nie powiodło mu się w karierze reprezentacyjnej nie oznacza jednak tego, że w barwach Piasta również był słaby. Ten jeszcze wyższy 4 centymetry od Pawła obrońca zanotował aż 57 występów w ekstraklasie, ale w odróżnieniu do poprzednika strzelił tylko 1 gola! Był to jednak gol cenny, bo strzelony Wiśle Kraków. Skrót z tego spotkania i bramkę Janka dodałem poniżej.


Czech bronił barw Piast w łącznie 61 spotkaniach.
Kontrakt z Czechem został rozwiązany po trzech latach i w związku z powyższym popularna „piątka” znowu zwolniła się. Kolejnym jej posiadaczem okazał się nasz nowy nabytek, który przyszedł do nas prosto z Kaszub i to był naprawdę świetny wybór. Mam oczywiście na myśli Marcina „Pietro” Pietrowskiego.
Najbardziej utytułowana „piątka” w historii Piasta.
Bez wątpienia poprzedni posiadacze tego numeru w większym lub mniejszym stopniu zasłużyli się dla naszego klubu i godnie reprezentowali barwy Piasta. Jest jednak mierzący 184 centymetry facet z Kaszub, który moim zdaniem zasługuje na miano legendy! Mam na myśli oczywiście popularnego „Pietro”. Gdy prześledzi się jego karierę w barwach klubu z Okrzei, to można złapać się za głowę! Przyszedł do Gliwic w sezonie 2015/2016 i praktycznie w tym samym wywalczył z zespołem Vicemistrzostwo Polski. Już więc na koncie miał pierwszy medal Piasta wywalczony kiedykolwiek w historii. Był członkiem tej wspaniałej ekipy, która grała porywająco! Niektórzy dziennikarze i ludzie piłki nawet uważali II miejsce Piastunek zwyczajnie za niedosyt!!!! Oczywiście to nie są jedyne sukcesy Pietro z klubem. Zgarnął medal brązowy za sezon 2019/2020! Przede wszystkim jednak 19 maja 2019 roku wraz z kolegami podniósł Puchar za Mistrzostwo Polski!
Jedna z dwóch bramek strzelonych przez Marcina Pietrowskiego w barwach Piasta!
Drugą strzelił w sezonie mistrzowskim przeciwko Koronie Kielce.
Na koniec, warto podsumować występy „Pietro” w barwach Piasta. Marcin bronił barw łącznie w 128 spotkaniach i zanotował 10 asyst! Nie był agresywnym obrońcą. W barwach Piasta zarobił łącznie 13 żółtych kartek i jedną przypadkową czerwoną w starciu pamiętnym z Legią!
Słowem podsumowania, cieszymy się Marcin, że twój szczyt kariery przypadł na najlepsze czasy w historii naszego klubu!

W tym zestawieniu „Piątek” warto oczywiście pamiętać o naszym obecnym piłkarzu noszącym ten numer, czyli Tomasie Huku. Przed Słowakiem jest trudne zadanie żeby sukcesy „Pietro” poprawić, ale oczywiście życzymy mu tego bardzo! Czeka go sezon przełomowy i walka o powrót do formy. Mamy nadzieję, że „5” którą nosić będzie na plecach uskrzydli go i będzie bronił Piasta z dumą.
Piątka dla Tomasa.
Tak się jakoś ciekawie złożyło, że większość uwzględnionych w tym zestawieniu chłopaków mierzyło 184 centymetry. Widocznie to są optymalne warunki fizyczne dla piłkarzy występujących na tej pozycji i przede wszystkim z tym numerem. Tym nie mniej bez wątpienia Tomas jest drugim najbardziej utytułowanym piłkarzem Piastunek po Pietro. Nie miał szczęścia przyjść do klubu w sezonach złotego i srebrnego medalu, ale wywalczył wraz z kolegami brązowy. Trzeba wierzyć w to, że obecny sezon będzie dla urodzonego w Koszycach Tomasa równie udany i chcielibyśmy bardzo …medalowy! Warto jednak pamiętać o pewnej kwestii. Tomas jest piłkarzem wąskiego zaplecza Piastunek i choć ma w barwach niebiesko-czerwonych 68 występów i dwa strzelone gole, to gwarancji na miejsce w składzie jednak nie ma.
A to są statystyki Tomasa w barwach Niebiesko-czerwonych
Podsumowanie.
Nie da się ukryć, że typowe „piątki” w drużynie Piasta ostatnich pewnie 2o ponad lat trafiły we właściwe miejsce i ręce. To jest numer szczególny i dlatego musi go nosić piłkarz oddany klubowi na sto procent. Taki co odda mu serce, duszę i przede wszystkim kapitalne występy.