Kraków nie jest ostatnio zbyt gościnny dla gliwickiego Piasta. W poprzednim sezonie spośród trzech rozgrywanych tam meczów nie udało się wygrać ani jednego. Okazja do zmiany tego stanu rzeczy nadarzyła się już w ramach pierwszej kolejki nowego sezonu Ekstraklasy. Niestety, po dobrym meczu Piast wraca do domu z tylko jednym punktem i poczuciem sporego niedosytu.
Obie ekipy nie mogą zaliczyć poprzedniego sezonu do udanych. Zarówno Piast jak i Cracovia mieli chrapkę na coś więcej niż tylko walkę o utrzymanie. Trener Vuković co prawda nie mówi o tym wprost, ale zapewne ambicje Piasta na ten sezon to miejsce w górnej połowie tabeli. W podobnym tonie wypowiadał się w wywiadach przed sezonem prezes Cracovii, Mateusz Dróżdż. Obu zespołom musiało więc bardzo zależeć, by sezon rozpocząć od dopisania sobie trzech punktów.
Kibice Piasta doskonale wiedzą, jak ważne jest, by dobrze zacząć rozgrywki. W ostatnich latach przychodziło nam to wyjątkowo trudno. Zła passa zaczęła się już za trenera Fornalika, a Vuković jak na razie nie jest w stanie odwrócić tej tendencji. Na nasze szczęście Piast często odżywał na wiosnę, kiedy to notował serie zwycięstw i nadrabiał utracone w pierwszej części sezonu punkty. Nie jest jednak powiedziane, że będzie tak za każdym razem. Miejmy więc nadzieję, że tym razem jesień w wykonaniu niebiesko-czerwonych w końcu będzie udana. Pierwszy mecz, mimo braku zwycięstwa, można uznać za dobry prognostyk.
Sprawdzony skład
Trener Vuković posłał do boju sztandarową jedenastkę z zeszłego sezonu. Grali zarówno Mosór i Pyrka, mimo pogłosek o bliskim transferze tych młodych zawodników. Jedynym zaskoczeniem było wystawienie Tomasa Huka na lewej obronie. Po meczach sparingowych wydawało się, że ujrzymy tam nowy nabytek w postaci Igora Drapińskiego lub ewentualnie Oskara Leśniaka. Vuković zdecydował się jednak na słowackiego stopera, licząc zapewne, że ten zaprezentuje się tak dobrze jak w ćwierćfinale Pucharu Polski przeciwko Rakowowi, kiedy też grał na tej pozycji. Drapiński zresztą w ogóle na boisku się nie pojawił. Na debiut jedynego transferu Piasta będziemy więc musieli jeszcze poczekać.

Świetna pierwsza połowa
Zawodnicy Piasta weszli w mecz bez skrupułów. Widać było, że chcą przycisnąć rywala, narzucić swoje warunki i grać z piłką przy nodze. Taka taktyka bardzo szybko przyniosła oczekiwany skutek. Ponownie dużą rolę odegrał aut, który już w poprzednim sezonie stanowił groźną broń gliwiczan. Tym razem został rozegrany krótko, Chrapek odegrał rzuconą piłkę do Dziczka, a ten dośrodkował w pole karne. Tam naciskany przez Huka zawodnik Cracovii zgrał piłkę tak, że dopadł do niej Jorge Felix, który z bliska skierował ją do bramki. Już w 18. minucie obecni na stadionie przy ulicy Kałuży fani Piasta mogli cieszyć się z prowadzenia!
Dobrze zaczyna się sezon dla @PiastGliwiceSA! 💥 Bramkę zdobywa Jorge Felix! 🇪🇦💪
📺 Mecz Cracovii z Piastem trwa w CANAL+ SPORT3 i CANAL+ online: https://t.co/LrK3rlrlEG pic.twitter.com/ME9DDvNhvO
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) July 21, 2024
Piłkarze Piasta wcale nie zamierzali przystopować. Wręcz przeciwnie, ten gol jakby jeszcze bardziej rozbudził ich apetyty. Niecałe dziesięć minut po pierwszej bramce na listę strzelców miał szansę wpisać się Piasecki. Uderzył ładnie, przy słupku, ale był na spalonym. Strzałów z dystansu próbowali Dziczek czy Tomasiewicz, ale brakowało im nieco precyzji. Heinrich Ravas, nowy bramkarz Cracovii, musiał też wysilić się przy kolejnym groźnym strzale Jorge Felixa. Pod koniec połowy swoją szansę miał jeszcze jak zwykle robiący dużo szumu Ameyaw. Skrzydłowy fantastycznie huknął zza pola karnego, ale strzał niestety zatrzymał się na poprzeczce.
Szkoda, że w pierwszej połowie nie zdobyliśmy choćby jednej bramki więcej. Były ku temu okazje, a dwubramkowa przewaga jest już znacznie bezpieczniejsza. Dość powiedzieć, że w ciągu tych 45 minut oddaliśmy aż 13 strzałów. Cracovia na naszym tle wyglądała bezbarwnie i nie potrafiła zagrozić bramce strzeżonej przez Placha.

Niezła druga połowa z rozczarowującym finałem
Choć w drugiej połowie Cracovia odrobinę się rozruszała, to my wciąż byliśmy lepszym piłkarsko zespołem. Nie pozwalaliśmy gospodarzom na zbyt wiele, a przy tym sami mieliśmy swoje sytuacje. Szkoda, że w kilku momentach lepiej nie zachował się Piasecki. Napastnik dużo dawał w kontekście gry tyłem do bramki i zbierania górnych piłek, ale w polu karnym brakowało mu skuteczności i zdecydowania.
W 76. minucie na boisku pojawili się Gabriel Kirejczyk i Miłosz Szczepański. Trudno powiedzieć, by zmiany te dały Piastowi wiele dobrego. Bardzo kibicuję, żeby talent młodego napastnika wystrzelił, ale na razie wydaje się, że nie jest to piłkarz na Ekstraklasę. Moim zdaniem, jeśli potwierdzą się plotki o przyjściu do Gliwic nowego napastnika, Kirejczyka warto będzie wypożyczyć, aby zbierał minuty w pierwszej lidze.
Pod koniec regulaminowego czasu gry sprawdził się najgorszy scenariusz. Bochnak poradził sobie na skrzydle z Hukiem i dograł piłkę do środka. Tam nie najlepiej interweniował Czerwiński, któremu wygarnął piłkę Kallman i wyłożył van Burenovi, który z takiej odległości nie mógł się pomylić. Pierwszy i jedyny celny strzał Cracovii w tym meczu dał jej wyrównanie.
Kolejny mecz w tej kolejce, w którym o wszystkim decyduje końcówka! ⏳ Mick van Buren zdobywa bramkę dla @KSCracoviaSA i starcie z Piastem kończy się remisem 1:1! 💥
📺 Oglądaj PKO BP Ekstraklasę w CANAL+ online: https://t.co/LrK3rlrlEG pic.twitter.com/SYuV2vvupv
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) July 21, 2024
Piast próbował jeszcze zdobyć zwycięską bramkę, był nawet dość blisko po strzale z wolnego Damiana Kądziora. Chwilę później zabrzmiał końcowy gwizdek arbitra. Gra może cieszyć, w rozegraniu i utrzymywaniu się przy piłce wyglądaliśmy długimi fragmentami bardzo dobrze. Koniec końców liczą się jednak punkty, a w Krakowie zdobyliśmy tylko jeden.