Jak grał Piast na przestrzeni lat? W tej serii artykułów cofniemy się do 2012 roku i będziemy podążać do teraźniejszości. Duża część analiz będzie podparta autorską stroną taktycznie.net (autorstwa obecnego analityka pierwszej drużyny Śląska Wrocław – Andrzej Gomołysek), ja jestem za młody żeby pamiętać tamte czasy. Warto posiłkować się wiedzą osób, które mają ją większa niż ja, dlatego im bardziej teraźniejsze lata będę poruszane tym więcej będzie moich autorskich uwag i komentarzy.
W 2012 roku miał nastąpić kolejny koniec świata, a Polska żyła organizacją EURO 2012 w Polsce i na Ukrainie. Ja do dziś pamiętam legendarny komentarz przy karnym Greków i obronie Przemysława Tytonia – „Tytoń, a za nim ściana naszych pragnień”. Klasyk.
Jak w tym czasie wyglądał Piast Gliwice?
O co walczył jako beniaminek?
Wrócimy do dwóch spotkań z sezonu 2012/2013:
Oba zespoły przystąpiły do spotkania w klasycznym ustawieniu w tych czasach czyli w 4-2-3-1. Mało kto wtedy grał innym systemem. System Piasta wyróżniał się ustawieniem Rubena Jurado, który grał zdecydowanie bliżej Wojciecha Kędziory. Mocno defensywne boki obrony w postaci Mateusza Matrasa i Pawła Oleksego dawały większą swobodę z przodu Matejovi Izvoltovi i Tomaszowi Podgórskiemu, który bardzo często miał tendencją do schodzenia do środka. Hiszpan grający na „10” wyraźnie nie wspierał drużyny w defensywie. Gdyby nie schodzenie do środka wspomnianego Podgórskiego Piast miałby problem ze zdominowaniem środka pola przez Mariusza Zganiacza i Artura Lazdinsa. Słabość Piasta w tej formacji obnażył błąd Łotysza po którym bramkę zdobył Widzew Łódź. Piast dominował, bo drużyna z łodzi broniła się dość głęboko. Z ponad 60% czasu posiadania piłki niewiele wynikało. Ataki na bramkę rywala były utrudnione przez dobrą dyspozycję stoperów rywali.
Jak autor analizy wspomina taktykę oby zespołów na to spotkanie?
„Praktycznie przez całe spotkanie przewagę mieli gospodarze, którzy w dodatku atakowali dość rozmaicie – gdy Widzew oddawał pole, starali się rozgrywać akcje po ziemi i powoli dostawać się pod bramkę przeciwnika, natomiast gdy Widzew próbował przejąć inicjatywę, próbowali też swoich sił z kontrataku, a w miarę upływu czasu korzystali nawet z długich piłek na Kędziorę. Atak pozycyjny wychodzi Piastunkom całkiem dobrze, ale jednak większość piłkarzy nie ma wystarczająco dobrej techniki, by zespół mógł długo utrzymywać się przy piłce.”
Kluczowym zawodnikiem w tym czasie dla taktyki Piasta był Alvaro Jurado, cofnięty rozgrywający, który „fantastycznie rozdaje piłki do skrzydeł”. Widać było jego brak bo próby rozegrania przez Lazdinsa często kończyły się stratami (w tym bramkowymi). Dlatego w tym meczu najbardziej skutecznym sposobem ataków Piastunek były piłki na odgrywającego Wojciecha Kędziorę, które zamazywały pomysł taktyczny drużyny prowadzonej przez Marcina Brosza.
Jaki był pomysł taktyczny Marcina Brosza?
Marcin Brosz może i powinien kontynuować swój pomysł na grę. Jednak bez Álvaro Jurado będzie to znacznie utrudnione. Przydałby się też prawy pomocnik innego rodzaju niż Ižvolt – lepiej grający krótkim podaniem i schodzący do środka jak Podgórski.
Czy Marcin Brosz kontynuował swój pomysł taktyczny w meczu z Białą Gwiazdą?
Pierwszą zmianę widzimy w bramce, zamiast Dariusza Treli występuje Jakub Szumski. Autor analizy wskazał na konieczność wystawienia innego charakterystyką prawego skrzydłowego. Marcin Brosz w tym spotkaniu wystawia na prawej stronie Pavola Cicman’a. W środku pola gra Matras (przednio bok obrony), a w ataku inny odgrywający tym razem jest to Tomas Docekal. Zmiany personalne nie wskazują na zmianę koncepcji gry w tym spotkaniu, czy tak było?
Jak grał Piast?
„Przez większość pierwszej połowy wiślacy próbowali kontrolować swój poziom pressingu, ale gdyby nie karny zmarnowany przez Podgórskiego, ich plan mógłby się nie powieść, bo był realizowany dość kiepsko. Wisła stopniowo odpuszczała wysoki pressing i pozwalała Piastowi podchodzić coraz bliżej, co było dość dziwne, bo gliwiczanie przez całą pierwszą połowę mieli problemy z rozgrywaniem i niemal każda próba pressingu ze strony Wisły kończyła się odzyskaniem piłki przez gospodarzy.”
Czy środkowi pomocnicy mieli znowu problemy ze zdominowaniem środka boiska?
„Niezłą robotę wykonywał Iliev, który co chwila uciekał Matrasowi do skrzydeł, co pozwalało Chrapkowi i Wilkowi spokojnie prowadzić piłkę w środku pola, gdzie mieli przewagę 2 do 1. Czasem Lazdiņša wspomagał Jurado, ale robił to zbyt rzadko i Wisła długimi fragmentami panowała w środku pola. […] A Piast ciągle próbował rozgrywać, ale był w tym bardzo nieporadny.”
Jak Marcin Brosz zareagował na niekorzystny wynik?
Trener dokonał zmian dopiero w 60 minucie meczu, jednak nie zmieniało to pomysłu taktycznego zespołu. Drużyna nadal chciała dominować i narzucić swoje warunki gry. Znaczącą zmianą było wprowadzanie Rudolfa Urbana za Rubena Jurado, który grał głębiej i pracował w defensywie. Przez co Piast zaczął dominować rywali i w konsekwencji czego wywalczył stałe fragmenty po, których odmienił losy spotkania.