Wspomnieniami wracamy do sezonu 2015/2016, kiedy to Polska piłka wtedy bardzo dobrze prosperowała. Dużą nadzieję na bardzo dobry występ w nadchodzących mistrzostwach Europy dało zwycięstwo 2-0 nad Niemcami. A asystent Adama Nawałki – Bogdan Zając nie wiedział jeszcze, że za parę lat przyjdzie mu mierzyć szafki na stadionie Piasta Gliwice, na którym właśnie debiutowała Termalica Bruk-Bet. Kto nie pamięta o co chodzi z tym mierzeniem, zapraszam do artykułu, który to opisuje. (link)
Pierwszy mecz sezonu
W Polsce i na świecie duży rozgłos wzbudził awans malutkiej Niecieczy do Ekstraklasy, o tym wydarzeniu pisały i robiły reportaże stacje i gazety nawet poza Polską. Termalica pierwszy mecz w historii w Ekstraklasie rozgrywała w Gliwicach. Na ławce trenerskiej Piata zasiadał Radoslav Latal, a „Słoniki” prowadził Piotr Mandrysz. Rozpoczynał się sezon 2015/2016, który był jednym z najlepszych w historii. Jak sezon rozpoczął Piast Gliwice?
Piastunki wygrały 1-0, w całym spotkaniu mocno dominowały nie pozwalając na wiele tegorocznemu beniaminkowi. O skali dominacji świadczy fakt, zaledwie 11 podań do napastnika Termalici – Adriana Paluchowskiego w ciągu 77 minut spotkania. Był kompletnie wyłączony z gry. Piast grał dobrze w pressingu przez co Termalica miała duża strat i błędów w 3 tercji boiska. Słoniki słynące w tamtym czasie z gry piłką (coś a’la krakowska piłka) miały ogromne problemy z atakiem pozycyjnym, przez co starali się grać dłuższymi podaniami co kończyło się stratami piłki.
Czy Piast zagrał dobre zawody?
Termalica nawet przegrywając nie kwapiła się zbytnio do angażowania większej liczby graczy w atak, po drugie – Piast często niepotrzebnie starał się przenosić grę do boku, dając rywalom czas na właściwe ustawienie się.
Jako środkowy pomocnik (nawet nie jako „10”) zagrał Gerard Badia, któremu grę pomagał kreować Kamil Vacek. Ryglem defensywnym, który zabezpieczał „tyły” był Radosław Murawski. Pamięć jest zawodna, mnie bardzo zaskoczyła taka rola legendy Piasta w tym meczu i sam nie mogę sobie przypomnieć drugiego takiego meczu.
Oczywiście można porównać to z danymi z transfermarkt ale dane się rozjeżdżają (pozycje zawodników na tym serwisie często nie odzwierciedlają faktycznych pozycji).
Jak Niebiesko-Czerwoni prezentowali się w końcówce roku 2015?
Lider Ekstraklasy!
Piast we wspominanym sezonie charakteryzował się:
- elastycznością taktyczną
- wieloma przygotowanymi scenariuszami na wydarzenia boiskowe (mecz)
- bardzo dobrym przygotowaniem fizycznym
- zachowanym balansem pomiędzy atakiem a obroną
- zespół, który tracił najmniej piłek na własnej połowie (13 strat na mecz)
Piastunki podejmowały Białą Gwiazdę w Krakowie. Czeski szkoleniowiec wystawił następujący skład na to spotkanie:
Na „papierze” wyglądało to na ustawienie 3-5-2, jednak boisko szybko zweryfikowało to założenie.
Faza posiadania piłki
Faza przesuwania (bez posiadania piłki)
Ustawienie „3-5-2” nie jest równe „3-5-2”, każdy z zawodników ma różne role (rola na boisku to nie jest pozycja – polecam o tym artykuł autorstwa mojego kolegi ze skautingu – link), a więc jakie role przewidział dla swoich piłkarzy trener? Precyzyjniej powinienem napisać jak te role odegrali, ponieważ nie znam założeń i taktyki na mecz i cały sezon Piasta a wiec mogę tylko wnioskować po wykonaniu tej roli. Wspomnę przy okazji, że duża cześć artykułu opiera się na stronie taktynicze.net i analizach tam zamieszczonych, więcej w źródłach przy podsumowaniu.
Taki zabieg taktyczny dawał Piastowi dwie istotne przewagi liczebne: 2:1 w z tyłu oraz 4:3 w środku pola.
Problemem Piasta była bardzo wysoka gra wahadłowych i późne odbudowywanie ustawienia. Drugim problemem była ogromna wolna przestrzeń za ich plecami idealna dla szybkich zawodników „Białej gwiazdy” – Rafała Boguskiego, Wilfreda Donalda Guerriera i również bocznych obrońców: Bobana Jovica i Łukasza Burligi.
Dlaczego Sasa Ziviec w fazie ofensywnej gra tak dziwnie ustawiony do lewej strony? Zivec w tym meczu miał za zadanie:
Kluczową rolę w atakach Piasta odgrywał Saša Živec. Rozgrywający gliwiczan od początku ustawiał się bardzo wysoko – u boku Martina Nešpora oraz Josipa Barišicia. Takim ustawieniem Słoweniec związywał jednego z bocznych obrońców Wisły (najczęściej Jovicia) i otwierał przestrzeń przy linii bocznej dla Mraza.
Największe zagrożenie Słoweniec stwarzał podczas gry z kontry. Wprowadzał piłkę w ataku szybkim a napastnicy Piasta rozbiegali się na boki – funkcjonowało to bardzo dobrze. W tym meczu widzieliśmy automatyzmy. Wyglądało to dużo lepiej, niż w grze pozycyjnej gdzie Zivec nie umiał znaleźć sobie przestrzeni pomiędzy obroną a pomocą Wisły Kraków.
Rola Urosa Koruna
Przy okazji zauważcie jak ważnymi postaciami w drużynach Piasta są defensywni pomocnicy, poprzednio był to (moim zdaniem lekko na wyrost) Alvaro Jurado, teraz jest to Uros Korun (w fazach spotkania pełniący taką rolę) a w późniejszych latach Radosław Murawski, Patryk Dziczek, Martin Bukata,
, Patryk Sokołowski i znowu Patryk Dziczek.O ile gdy Piast się bronił, Uroš Korun rzeczywiście zajmował pozycję pomiędzy Kornelem Osyrą a Hebertem jako trzeci środkowy obrońca, o tyle gdy zawodnicy Radoslava Latala rozpoczynali atak pozycyjny, Słoweniec ustawiał się znacznie wyżej – jako pomocnik.
O elastyczności taktycznej Piasta i wiedzy taktycznej Słoweńca świadczy zmiana roli w trakcie spotkania na podstawie postawy i gry drużyny przeciwnej.
Ustawienie Koruna bez piłki zostało zresztą szybko skorygowane. Widząc, że podczas gdy Wisła rozpoczynała grę od długiego autu bramkowego – omijając wysoki pressing Piasta – jego obecność pomiędzy Hebertem a Osyrą jest niepotrzebna, Słoweniec zaczął ustawiać się jako pomocnik także w momencie posiadania piłki przez rywala.
Elastyczność taktyczna
Piast kończył spotkanie w innym ustawieniu niż zaczynał. W spotkaniu z Wisłą Kraków końcowa fazę meczu opierała się na ustawieniu 4-4-2.
Co dała zmiana ustawienia i zmiany zawodników:
- zamknięcie w defensywnie bocznych sektorów boiska (najważniejsza zmiana)
- jakościowe kontry
- uwypuklenie przygotowania fizycznego, który od początku sezonu był ogromnym atutem Gliwiczan
- poprawa gdy obronnej
Z Moskiwikiem na Legię!
W jakim ustawieniu tym razem zagra Piast? Co wymyślił Radoslav Latal a co trener Legii Warszawa? Piast tym razem czwórką „z tyłu”.
Na co warto zwrócić uwagę podczas meczu w Warszawie:
- Legia grało wysoko, często atakowała sześcioma zawodnikami bramkę Piasta
- Legia przeważała w ilości odbiorów i przechwytów piłki
- Legia wygrała więcej pojedynków w strefie obronnej
- Radosław Murawski grał wyżej i nie schodził przy rozegraniu pomiędzy stoperów (co jest klasyczne w tym ustawieniu)
- Legia zmuszała Piasta do gry długimi podaniami, co było niekorzystne dla Niebiesko – Czerwonych
- Piast miał problemy w asekuracji – często było widać brak trzeciego środkowego obrońcy
- Piast stwarzał zagrożenie głównie przez grę skrzydłami. Było to logiczne, ponieważ Legia bardzo wolno przesuwała ustawienie podczas np. zmiany ciężaru gry
- Piast miał przewagę w grze na małej przestrzeni. Wykorzystywał odsłonięte sektory boiska u rywali (nałożenie na siebie różnych systemów gry, każdy z zespołów chciał zagrać w swoim stylu i nie chciał grać reaktywnie)
- Ondrej Duda nie szukał gry i nie pokazywał się kolegom z zespołu. Aleksandar Prijović musiał cofać się do linii pomocy (tak jak często robi Robert Lewandowski w meczach reprezentacji)
- Po wejściu na boisko Guilherme więcej swobody miał Patrik Mraz, ponieważ Brazylijczyk grał bliżej środka boiska.
Obaj trenerzy przeprowadzili zmiany, które się okazały być kluczowymi dla losów spotkania. Badia zdobył wyrównująca bramkę, a Prijovic poprawił grę Legii w środkowej strefie. Wprowadzenie tego drugiego za Trickovskiego, sprawiło, że Broź nie otrzymywał odpowiedniego wsparcia po swojej stronie boiska. W pierwszej połowie Legia zupełnie nie wykorzystywała przestrzeni pozostawionej przez Piast przed linią pomocy i postawiła na ’ultra-ofensywną’ grę czterema napastnikami czekającymi na zagrania za plecy obrońców Piasta.
Źródła:
90minut.pl