Piastunki po niezwykle emocjonującym spotkaniu przegrały z Widzewem u siebie w domu. W tym wypadku możemy już śmiało mówić o kryzysie, który dopadł zespół! Co gorsza, wkrótce przyjdzie nam zagrać z Jagiellonią w Białymstoku i Pogonią u siebie.
Jak okazało się, to nie deklaracja trenera Vukovicia okazała się tą, która poruszyła nasze piastowskie środowisko. Jest nim niestety kryzys, który dopadł zespół jeszcze przed przerwą na mecze Reprezentacji. To zastanawiające, bo przecież Piast wcale nie grał wyjątkowo źle w ostatnich spotkaniach. Z Widzewem jednak ponownie o wyniku zadecydowała indolencja Niebiesko-czerwonych w ofensywie. Jak jednak wyglądał ten mecz w wielkim skrócie, zapraszam na podsumowanie.
Jedenastki na start.
Trzeba otwarcie przyznać, że Zeljko Sopić nowy trener naszych piątkowych rywali, potrafił poukładać Łodzian. Do niedawna zespół tracił wiele bramek i przez to osuwał się coraz niżej w tabeli. Szkoleniowiec Widzewa powiedział podczas konferencji przedmeczowej między innymi takie słowa Zazwyczaj mój zespół gra tak, jak tego chcę. Na nic nie czekam. Od początku przekazywałem zespołowi to, jak chcemy grać. Mam to szczęście, że jest w sztabie Patryk Czubak, który wszystkich tu zna i to na pewno dużo mi ułatwia. Sam nie jestem w stanie wszystkiego ułożyć w dwa tygodnie czy dziesięć dni, ale to jest proces. Od pierwszego dnia chciałem pokazać, jak chcemy grać i dobrać do tego wykonawców. Postawił więc na taką jedenastkę.

Jak widać, trener szczególnie skupił się na zabezpieczeniu tyłów. Ustawienie 1-4-5-1 miało przede wszystkim wyeliminować zagrożenie w ofensywie Piastunek.
Alarm przy Okrzei. Vuković żegna się z zespołem.
Trzeba przyznać, że porażka z Puszczą była tylko punktem zapalnym do poważnych problemów. Już nie chodzi tylko o to, że w kiepskich nastrojach wyjechaliśmy z Niepołomic! Przegrane w sporcie zdarzają się i trzeba z nich wyciągnąć wnioski. Piastunki tymczasem dowiedziały się, że szkoleniowiec ich opuszcza i być może ten fakt wpłynął negatywnie na zespół. Sztab co prawda zarzekał się, że chłopaki trenują jak zwykle, nie ma zakłóceń, ale w podświadomości mogła tkwić ta myśl. Vuković zapowiedział, że swoje obowiązki będzie pełnił do końca sezonu i desygnował taką jedenastkę na mecz z Widzewem.

Miguel Nobrega zmienił Miguela Munoza, wrócił też do podstawowej jedenastki Grzegorz Tomasiewicz. Szkopuł w tym, że do końca nie wiedzieliśmy, jakim ustawieniem miał zamiar zagrać Vuković, bo bardzo często w Niepołomicach widzieliśmy tylko 3 obrońców Munoza, Czerwińskiego i Zedadkę!
I połowa.
Mecz rozpoczęła wyjątkowa ceremonia. Grzegorz Tomasiewicz otrzymał pamiątkową paterę za rozegranie stu meczów w barwach Piasta. Gratulujemy i życzymy ci kolejnego takiego jubileuszu. Potem zaczęła się ostra bitwa. Piastunki ponownie źle weszły w mecz i mimo dość ciekawej akcji na samym początku spotkania, to goście dominowali. Raz po raz sunęły ataki na bramkę Placha. Szczególnie linia defensywna nie potrafiła sobie poradzić z niezwykle zwrotnym Alvarezem i mobilnym Shehu. Jak okazało się, to nie było jedyne zmartwienie Niebiesko-czerwonych w tym meczu. W 7 minucie Hanousek wystawił piłkę do pomocnika Widzewa. Hiszpan przymierzył idealnie w lewe okienko bramki Fero i przegrywaliśmy 0:1!
Przepiękna bramka Frana Álvareza. @RTS_Widzew_Lodz byłby w znacznie lepszym miejscu, gdyby Hiszpan był piłkarzem tak regularnym jak efektownym. 🇪🇸
Defensywa Piasta dzisiaj na grzybach, a łodzianie mogą się naprawdę podobać. #PIAWIDpic.twitter.com/nVJUU9ZS47
— Filip Macuda (@f_macuda) March 28, 2025
Ten gol podłamał Piastunki! Widać Wyraźnie, że nie potrafią poradzić sobie z presją, gdy trzeba gonić wynik. Szerzyły się problemy mentalne i nie było w chłopakach przekonania, że zaczną od środka i szybko odrobią stratę. Na nic nie zdały się gorące apele kapitana z prośbą o zacięcie i koncentrację. W 17 minucie Alvarez ponownie uderzył na bramkę Placha, ale tym razem ta minęła lewy słupek. Stagnacja Niebiesko-czerwonych trwała nadal. W 21 minucie szybka kontra Widzewa przyniosła gościom kolejnego gola. Tym razem Hiszpan zagrał na skrzydło do do Jakuba Sypka. Ten uderzył wzdłuż bramki, a albański pomocnik Widzewa skierował ją do siatki. Należy sobie zadać pytanie, gdzie wtedy był cały nasz blok defensywny?
Widzew nie zwalnia! Juljan Shehu szybko podwyższa na 2:0! 💪
Jak odpowie Piast? 👀
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cU2RX pic.twitter.com/d2t7AIAjlQ
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) March 28, 2025
Potem Piast próbował odrobić stratę, ale strzały, Tomasiewicza, Dziczka, Felixa i Jirki nie znalazły drogi do siatki. Ostatecznie ta część zakończyła się prowadzeniem wyraźnym gości i co tu ukrywać w pełni zasłużonym.
II połowa.
W szatni Piastunek musiało być bardzo gorąco. Trener dokonał szybko dwóch zmian. Za Nobregę wszedł Huk, natomiast za kompletnie bezproduktywnego w ofensywie Rosołka Szczepański. Od tego momentu Piast przyśpieszył i kilkukrotnie był bliski pokonania Gikiewicza. Obrona gości stawała się coraz mniej efektywna, za to ataki Piastunek bardziej wyraźne. W 58 minucie Gikiewicz obronił strzał głową Jirki. Goalkeeper Widzewa wyszedł obronną ręką i z tej sytuacji. W końcu trafiły też Piastunki. W 64 minucie Chrapek dośrodkował w pole karne, gdzie głową próbował zaskoczyć Gikiewicza Czerwiński. Bramkarz Łodzian wyekspediował piłkę do boku, gdzie dobił ją Tomas Huk. Radość jednak okazała się przedwczesna! Po dłuższym namyśle Arbiter wskazał pozycję spaloną słowaka. Jak okazało się później piłkarz Piasta barkiem był wysunięty przed obrońcę Widzewa.
Potem niewiele się już działo w tym spotkaniu. Kolejne zmiany Vukovicia nie przyniosły zmiany rezultatu i trzecia porażka z rzędu stała się faktem. No cóż, trzeba będzie szukać punktów w kolejnych niezwykle ciężkich meczach.
http://www.90minut.pl/news/336/news3365939-PKO-BP-Ekstraklasa-Piast-0-2-Widzew.html
Powiedzieli po meczu.
Zeljko Sopić:„Było to dla nas bardzo ważne spotkanie. Wszyscy mówią o nowym właścicielu, o letnim oknie transferowym i nowym sezonie, a my nie mamy przecież jeszcze wystarczającej liczby punktów, by być pewnym pozostania w Ekstraklasie. Zawsze patrzę jednak na to, co dzieje się aktualnie. To był trudny mecz, a Piast miał bardzo dobrą drugą połowę. Na szczęście, Rafał Gikiewicz był dzisiaj niesamowity. Patrząc na stworzone sytuacje, w pierwszej połowie mieliśmy jednak ze dwie szanse na to, by zabić mecz.
Aleksandar Vuković: „Pierwsza połowa zaczęła się dla nas słabo. Rywal wykorzystał swoją pierwszą szansę, czyli bardzo dokładne uderzenie zza szesnastki. Mecz ułożył się więc źle, a później dostaliśmy drugą bramkę. Kosztowało nas dużo, żeby wejść w spotkanie, więc gdy zaczęliśmy stwarzać zagrożenie, pojawiły się okazje. W drugiej połowie kreowaliśmy tego zagrożenia pod bramką Widzewa jeszcze więcej, ale Rafał Gikiewicz spisał się dziś bardzo dobrze.
Kryzys jest faktem.
Na koniec warto wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy. Nie możemy łudzić się, że w zespole wszystko funkcjonuje jak należy. Zmiana Szczepańskiego za Rosołka świadczy o tym, że trener Piasta szuka jakiś rozwiązań, które nie przynoszą skutku. Wraca potem ponownie do tego co kiedyś grał i wtedy zespół funkcjonuje lepiej. Możemy np wziąć pod uwagę mecze na jesieni, gdy Piast wyglądał znacznie efektywniej taktycznie, mimo porażek. W Szczecinie przegraliśmy mecz ligowy, ale zespół funkcjonował. O tym spotkaniu napisaliśmy tutaj Wtedy na Piasta patrzyło się z dumą i odczuwało głęboki niedosyt! Tymczasem teraz jest zupełnie inaczej. Piastunki reagują fatalnie. Źle wchodzą w mecz i przegrywają starcia z rywalami, których muszą w lidze pokonywać. Przestańmy udawać, że jesteśmy słabym zespołem i musimy drżeć o punkty w meczu ze Śląskiem czy Puszczą!
Wcześniej wspomniałem o problemach psychicznych chłopaków po utracie pierwszego gola. Takie reakcje muszą niepokoić. Nie można zwieszać głów i patrzeć w murawę. W pierwszej kolejności trzeba spojrzeć na kapitana i próbować szybko odrabiać straty. Tymczasem Piast długimi momentami jest w letargu i traci koncentrację. Tak było między innymi w meczu w Niepołomicach. Jak niby bowiem mamy wytłumaczyć karnego Huka, skoro zaledwie półtora minuty wcześniej Szczepański doprowadza do wyrównania. W takim wypadku trzeba wykorzystać psychiczny dołek gospodarzy i natychmiast strzelić na 2:1. Nie można zaraz cofać się i pozwolić im grać! To są podstawowe błędy!
Na zakończenie tego wywodu dwa zdania. Teraz przyjdzie nam zmierzyć się z rywalami, którzy walczą o tytuł Mistrza Polski! Wiemy w jakim gazie jest Jagiellonia i jak ciężko będzie zdobyć w Białymstoku punkty. Mimo to, ja naprawdę chciałbym zobaczyć w tym starciu Piasta bojowego, skutecznego i efektywnego w obronie. Mobilizacja musi być na najwyższym poziomie.