AnalizyFelietony

L’Arbil czyli hiszpańska przygoda Piastunek

L’Arbil czyli hiszpańska przygoda Piastunek

W sporcie nic nie funkcjonuje wolą przypadku. Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik, także obozy. Przygotowania między rundami są bowiem tak samo ważne, a może i nawet ważniejsze, niż te przed sezonem. Po pierwsze sztaby wiedzą już mniej więcej w jakiej kondycji sportowej są zespoły i w jakiej formie mentalnej. Wiedzą już co szwankuje, a co jest silną stroną ich kadr. Najlepszy program treningowy nie jest jednak możliwy bez wyboru odpowiedniego miejsca, gwarantującego jak najlepsze warunki klimatyczne i infrastrukturalne. Większość klubów Ekstraklasy wybrało więc na teren przygotowań tureckie Belek, z kolei my i Stal odwiedziliśmy dobrze już nam znaną bazę w L’Arbil niedaleko Alicante.

Już teraz można powiedzieć, że to był świetny wybór, bo ośrodek w Belek czasami miewa humory pogodowe. Jak nie wieją tam mocne porywiste wiatry, to znowu uciążliwe, niemal monsunowe ulewy. Piastunki jak wiemy były już w L’Arbil przed obecnym sezonem, więc tak naprawdę rekonesans nie był potrzebny. Hiszpania gwarantuje w zasadzie wszystko, czego kluby potrzebują do przygotowań. Jak jednak wyglądał ten nasz, zapraszam na podsumowanie obozu „Soy Piast” czyli Jestem Piastem.

Między morzem, a górami czyli witajcie w L’Arbil.

To jest z pewnością fantastyczne miejsce, a bliskość gór i wybrzeże Costa Blanca gwarantują świetne warunki klimatyczne. Możecie mi wierzyć na słowo. Sam byłem kiedyś na wakacjach w Costa del Sol Marbella w czerwcu i przeżyłem istny szok. Dziennie mieliśmy ok 38 stopni C, a i tak czułem się wspaniale. Dlaczego, odpowiedź jest prosta. Z jednej strony miałem bowiem Morze Śródziemne, a z drugiej góry Sierra Nevada. Wracając jednak do regionu Alicante. Warto coś powiedzieć teraz o hotelu, w którym skoszarowani byli Niebiesko-czerwoni.

Arbil Garden Resort znajduje się w samym niemal centrum miejscowości i gwarantuje zarówno boisko treningowe jak i pełną odnowę z siłownią. Jest tam nie tylko kapitalny ośrodek do treningów, ale też fantastyczny Aquapark! Stamtąd niedaleko jest też do innych obiektów i boisk sportowych rozsianych po całym regionie.

Hotel L’Arbil Garden Resort
L’Arbil Garden Resort Siłownia
L’Arbil Garden Resort Boisko treningowe

Praca, praca i jeszcze raz praca.

Jeszcze w Polsce po meczu ze Stalą trener Vuković podkreślał, jak bardzo ważny jest dla niego obóz. Piastunki rundę miały tak naprawdę kiepską pod względem ofensywnym i fenomenalną pod względem defensywnym! Wyraźnie w meczach brakowało wykończenia akcji i na tym sztab skupił się w pierwszej kolejności. Właściwie niemal każda jednostka treningowa dwutygodniowego obozu była poświęcona temu elementowi. Raz po raz Piastunki dziurawiły siatkę, a o dziwo, najpiękniejsze bramki strzelał nie kto inny jak Tomek Mokwa.

Inni zresztą nie pozostawali dłużni.

Były też okazje do małych gierek i zawodów.

I znowu trening

W tych meczach nie wynik był ważny.

Sparingi są bez wątpienia jednym z najważniejszych elementów każdego obozu, choć do wyników nigdy nie przykłada się specjalnej uwagi. Służą one sprawdzeniu kadry w warunkach meczowych, zwykle z ciekawym mocnym rywalem. Mieliśmy to szczęście, że udało nam się zakontraktować naprawdę atrakcyjnych przeciwników. Na pierwszy ogień poszedł nasz stary znajomy z poprzedniego pobytu w L’Arbil, węgierski Ferencvaros.

O tym meczu możemy powiedzieć, że był obrazem Piasta z poprzedniej rundy z tym, że popełniliśmy rażące błędy w obronie. W 38 minucie było już bardzo ciężko, bo przegrywaliśmy dwoma bramkami, a wciąż nie potrafiliśmy zdobyć swojej mimo multum naprawdę multum okazji! W końcu w 90 minucie Urbański był faulowany w polu karnym, a jedenastkę na gola zamienił Jorge Felix. O tym meczu napisałem zresztą w osobnym artykule […]

Potem przyszło nam się zmierzyć z obecnym liderem ukraińskiej ligi Krywbasem Krzywy Rog i znowu można powiedzieć, że wynik dziwi. Przegraliśmy ten mecz już na początku drugiej połowy, gdy w zupełnie niegroźnych sytuacjach straciliśmy dwa gole. Potem Piastunki już nawet nie odpowiedziały. To było bez wątpienia najsłabsze ze spotkań rozegranych podczas obozu. Nic tak naprawdę nie funkcjonowało u Niebiesko-czerwonych.

Hiszpańskie zwycięstwa Piastunek.

Po dwóch takich starciach pewnie zapaliła się czerwona lampka u trenera Vukovicia. Nie tylko wciąż szwankowała skuteczność, lecz co gorsza obrona popełniała szkolne błędy. Piastunki rozegrały dwa sparingi, w których strzelili jednego gola tracąc sami cztery! Taka sytuacja jest nie do zaakceptowania na tym poziomie i z austriackim Wolfsberger wyglądało to już na tyle lepiej, że nie straciliśmy żadnego gola. Co więcej strzelił Krykun i w ten sposób doczekaliśmy się pierwszego oficjalnego zwycięstwa w 2024 roku. Co warto wspomnieć, obie strony zdecydowały się nie przeprowadzić relacji bezpośredniej z tego spotkania. Na szczęście nasi nieocenieni koledzy z Piast TV przygotowali z niego skrót.

Można powiedzieć szczerze, że mieliśmy mnóstwo szczęścia w tym spotkaniu. Piast przyzwyczaił kibiców do zwycięstw a la Bogdan Wenta czyli na luzie jedną bramką! Jednak kolejny mecz już prawie w całości odbył się pod nasze dyktando. Naszym rywalem był tym razem bardziej znany przedstawiciel ukraińskiej ligi Metalist Charków. Co ciekawe, obie strony zdecydowały się na dość nietypową formę tego starcia. Mecz trwał pełne dwie godziny i podzielony był na 2 połowy po 2 trwające 30 minut kwarty! Wygraliśmy to spotkanie 2:0, a bramki dla Niebiesko-czerwonych zdobyli Krykun i Hateley.

Jak napisałem wcześniej, te sparingi były bardzo przydatne, bo udało się w warunkach meczowych sprawdzić prawie całą dostępną kadrę!

Liczby minut na boisku. Kadra Piasta podczas obozu w L’Arbil

Goście, goście, goście.

Zwycięstwa cieszą każdego piłkarza, ale to nie były jedyne niespodzianki dla Piastunek podczas tego obozu. Jeszcze przed rozpoczęciem zgrupowania Gerard zapowiadał, że postara się odwiedzić swoich byłych kolegów i ekipę. W końcu jak na ogromny obszar tego Państwa, Gerard miał stosunkowo blisko do L’Arbil ze swej rodzinnej miejscowości. Legendarny kapitan rzeczywiście spełnił swą obietnicę i wkrótce pojawił się w hotelu i od razu niemal wszystko zmieniło się. Morale u piłkarzy znacząco wzrosło i od tej pory pracowało się wszystkim lżej. Czasami mnie wprost zastanawiało gdy pisałem artykuły historyczne, jak wielki pozytywny wpływ wywierał na swoich kolegów i chyba zaczynam to rozumieć i tym bardziej doceniać. Jak jednak wyglądała wizyta Gerarda, wszystko pokazała kamera.

Oczywiście wizyta Gerarda była oczekiwana przez sztab, ale obecność drugiego gościa kompletnie wszystkich zaskoczyła. Otóż Piastunki postanowił odwiedzić w L’Arbil znany dziennikarz, między innymi Polsatu, Roman Kołtoń.
Żurnalista od razu zabrał się do swojej pracy i między innymi przeprowadził bardzo wartościowy wywiad ze szkoleniowcem Piastunek.

Wszystko co dobre, szybko się kończy.

Pobyt Piastunek w L’Arbil trwał całe dwa tygodnie i z tego co piszę, świetnie został wykorzystany każdy dzień obozu. Udało się przeprowadzić większość programów przewidzianych na tę imprezę i mam nadzieję, sztab wyciągnie z niego odpowiednie wnioski. Wiele elementów wciąż szwankowało jak skuteczność, ale też inne wyglądały naprawdę obiecująco. Przede wszystkim podobał mi się odbiór Piastunek, pressing i asekuracja w obronie, zwłaszcza w dwóch ostatnich sparingach. Krykun wrócił w dobrej formie strzeleckiej, a na plus zaskoczyli Urbański i Liszewski.  Zresztą na ten temat wypowiedzieli się między innymi szkoleniowiec Piasta i jego podstawowy prawy obrońca.

Teraz czekamy już tylko na sparing z Koroną i Derby z sąsiadem, a tymczasem Hasta la vista L’Arbil en la proxima temporada! (tłum.: Do zobaczenia L’Arbil w przyszłym sezonie)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Udostępnij

O autorze

Jestem gościem, którego największym sukcesem było poznać liczącą ponad 5 tys lat Historię różnych Cywilizacji na Świecie i nie zwariować. Piszę sobie w Piastinfo i od czasu do czasu komentuję mecze!

?>