Piątkowy wieczór w Gliwicach zapowiadał się wyśmienicie… Piast bowiem podejmował Górnika Zabrze. Naprzeciwko stanęły dwie drużyny niepewne swojej przyszłości w Ekstraklasie, które łączy także nienawiść do siebie.
Aleksandar Vuković w tym spotkaniu nie mógł skorzystać z pauzującego za czerwoną kartkę Patryka Dziczka, a także jak okazało się parę minut przed rozpoczęciem starcia, kontuzjowanego Damiana Kądziora. W zastępstwie za wychowanka Piasta zagrał Tom Hateley, a Kądziora ostatecznie zastąpił Michael Ameyaw.
Piorunujący początek
Bojowo nastawieni piłkarze Piasta zaatakowali pole karne zabrzan od pierwszych minut. Górnicy zupełnie nie potrafili odnaleźć się na boisku, co wykorzystali gliwiczanie. Arkadiusz Pyrka zagrał do Alexandrosa Katranisa, który najpierw z łatwością okiwał Sekulicia, a następnie uderzył na bramkę. Na torze lotu piłki stanął jednak Janicki, a futbolówka wylądowała pod nogami Tomasiewicza, który pozostawił bez szans Bielicę.
Problemy z wykończeniem
Gliwiczanie nie zatrzymali się po zdobytej bramce. Piastunki raz po raz zagrażały bramce zabrzan. Niestety, po raz kolejny uwidocznił się dobrze znany kibicom Piasta problem z wykończeniem akcji. Szczęście w nieszczęściu było jednak takie, że Górnicy w pierwszej połowie ani razu nie zagrozili bramce strzeżonej przez Placha.
Nerwowa końcówka
Druga połowa spotkania przyniosła także dobrze znany kibicom z Gliwic scenariusz. Mowa oczywiście o nerwowej końcówce meczu. Gliwiczanie w drugiej odsłonie meczu dali się zepchnąć pod własną szesnastkę, a Górnik co raz częściej próbował szczęścia pod bramką Piasta. Na szczęście, Piastunki odpychały napór ze strony Górników i ostatecznie zgarnęły 3 punkty w starciu z rywalem zza miedzy.
Wygrana po przerwie na kadrę
Zwycięstwo z Górnikiem Zabrze jest pierwszym zwycięstwem Piasta w pierwszym spotkaniu po przerwie reprezentacyjnej od… 3 kwietnia 2021 roku (1:0 z Wisłą Płock). Trochę więc musieliśmy czekać, ale udało się!