AnalizyInnePOMECZOWE

Piast w Ekstraklasie, czyli passa warta 1 punkt.

Piast w Ekstraklasie, czyli passa warta 1 punkt.

Piast po niezwykle emocjonującym i pełnym kontrowersji spotkaniu, zremisował z Legią Warszawa 1:1. Przed tym starciem taki wynik wielu z nas wzięłoby w ciemno, ale po sobotnim meczu możemy sobie zadać właściwie jedno pytanie! Czy passa bez porażki jest dla Piasta sukcesem, czy stać nas przy takiej grze na większą ilość punktów?

Jeszcze w piątek zastanawiałem się nad tym, czy uda się Piastowi pokonać prawdziwego Goliata w Ekstraklasie. W końcu 13 punktów przy zaledwie 8 Piastunek musiało budzić zrozumiałe obawy. Moje tutaj i Drilla tutaj artykuły zdawały się to potwierdzać co gorsza, udowodnione były faktami. Co więcej, mecz zupełnie nas zaskoczył. Przewidywałem, że zagramy taktycznie, tymczasem już od samego początku starcie nabrało szybkiego tempa. Chrapek zmarnował nawet kolosalną okazję do otwarcia wyniku. Było mnóstwo walki i co najmniej kilkanaście kontrowersyjnych decyzji sędziego. Ja jednak chcę skupić się  w pełni na sportowych aspektach starcia przy Okrzei, bo te inne praktycznie wymagają odrębnej rzeczowej analizy! Warto wspomnieć o jeszcze jednym. Mecz zaczął się specjalnym wprowadzeniem do akcji Stadiony bez barier mające poprawić sytuację niepełnosprawnych kibiców! Chwalimy takie kroki i popieramy je z całą mocą!

Jedenastki wystąp.

Trzeba przyznać, że obaj trenerzy nie przesadzali zbytnio ze zmianami w swoich składach i raczej postawili w miarę możliwości na sztandarowe jedenastki.

Jeżeli chodzi o Piasta, to Vuković postanowił tym razem zaufać Katranisowi i widać wyraźnie, że Kądzior przegrywa powoli miejsce w składzie z Krykunem!

Jeżeli chodzi o gości, to trener Runjaić nie mógł skorzystać ze Słoweńca Kramera, a za Kapuadiego wszedł Jędrzejczyk! W związku z powyższym, skład Legii wyglądał tak.

 

Połowa ekstraklasowych absurdów.

Jak wspomniałem wcześniej, I połowa zaczęła się od groźnego ataku Piasta. W 2 minucie spotkania Mosór z Czerwińskim powstrzymali anemiczny pozycyjny atak gości i Dziczek uruchomił Pyrkę na prawym skrzydle. Reprezentant młodzieżówki minął najpierw Elitima, Kuna i wystawił patelnię na środek do niepilnowanego na 20 metrze Chrapka. Pomocnik Piasta rozgrywający już setny mecz w barwach Piasta bez przyjęcia uderzył na bramkę Tobiasza, ale futbolówka minęła prawy słupek dosłownie o centymetry! Można sobie zadać pytanie, która to już niewykorzystana dogodna sytuacja chłopaków w tym sezonie?

W odpowiedzi zaatakowała Legia. Josue zagrał do Wszołka, a ten złamał do środka i uderzył celnie w sam środek bramki Placha. Od tego momentu grał toczyła się głównie w środku pola, a obie strony nie kwapiły się do zmiany wyniku. Piast bardzo umiejętnie grał w pressingu.  W końcu w 18 minucie Wszołek ponownie urwał się Katranisowi i podał do Elitima. Portugalczyk ściął do środka i uderzył ponownie w sam środek świątyni popularnego „Franka”. Z kolei w 33 minucie doszło do ważnego z punktu widzenia dalszych losów spotkania wydarzenia.

Chrapek starł się z Josue i faulował legionistę! Ten jednak zamiast spokojnie wykonać rzut wolny pośredni, puścił wiązankę w stronę pomocnika Piastunek. Zawiązała się sprzeczka po której prowodyr starcia i najbardziej aktywny w rękoczynach Dziczek ukarani zostali kartkami przez Damiana Sylwestrzaka. Dla Patryka ta decyzja oznacza niestety absencję w we meczu ze Śląskiem we Wrocławiu. Trudno więc zrozumieć intencje Dziczka w tym momencie, skoro doskonale wiedział, że zagrożony jest pauzą.

Radosna k0ńcówka Piasta.

Pod koniec pierwszej części w 42 minucie doszło do bodaj najbardziej kuriozalnej akcji w całym spotkaniu jak i nawet kolejce. Katranis starł się z Josue na lewym skrzydle i grek tak kopnął mocno portugalczyka, że sam zaczął się zwijać z bólu. Sylwestrzak dostrzegł to, ale zamiast ukarać obrońcę Piasta…wyrzucił z boiska Josue za drugie żółtko!!! Ten nie chciał długo pogodzić się z decyzją, jednak w końcu opuścił murawę! Od tego momentu aktywny był Piast i zdołał przeprowadzić kapitalną akcję. Dziczek dostrzegł wychodzącego za plecy obrońców Ameyawa i posłał mu futbolówkę w uliczkę. Solenizant wypatrzył w polu karnym Krykuna i zanotował asystę przy bramce Ukraińca.

Od tego momentu prowadziliśmy 1:0, a sekundy później zakończyła się ta dziwna połowa.

Połowa rozczarowań i niewykorzystanych szans.

Choć prowadziliśmy 1:0 i mieliśmy wymarzony wynik, wcale nie mogliśmy być pewni zwycięstwa. W tym sezonie bowiem albo nie potrafiliśmy utrzymać prowadzenia, albo goniliśmy wynik i niestety tak samo było w tym przypadku. Trudno sobie wyobrazić, ile to już razy traciliśmy punkty w tym sezonie.

Połowa zaczęła się od ataków gospodarzy, ale nie potrafiliśmy pokonać Tobiasza. Na uwagę zasługuje zwłaszcza akcja w 48 minucie. Krykun podał piłkę do Chrapka a ten strzelił w stronę dalszego słupka bramki gości. Tobiasz dotknął piłkę ręką, ale dobitkę sam na sam Kirejczyk uderzył obok! Już na temat kolejnych niewykorzystanych akcji młodego napastnika Piasta nie będę się wypowiadał!

W 58 minucie doszło do kolejnego ważnego wydarzenia. Za Kuna, Pekharta i Pankova weszli Dias, Gual i Kapuadi i od tego momentu Legia zamknęła Piasta w zamku. Raz po raz sunęły ataki na bramkę Placha, ale w 68 minucie goście dopięli swego. Akcję z prawej strony przeprowadził Wszołek i wrzucił piłkę do Marca Guala. Hiszpan nie miał dogodnej okazji do strzału, ale dostrzegł Muciego. Albańczyk strzelił tuż przy prawym słupku bramki i futbolówka jeszcze po ręce Placha wpadła do siatki! Należy sobie zadać pytanie, dlaczego Piast dał się tak zdominować, skoro grał w przewadze piłkarza?

W 80 minucie doszło w końcu do zmiany w drużynie Piasta! Za Kirejczyka i Tomasiewicza weszli Kądzior i Szczepański! Warto wspomnieć, że dla tego drugiego był to pierwszy oficjalny mecz w kadrze Piasta. Dziczek mógł podwyższyć na 2:1, ale faulował w powietrzu Ribeiro. Jednak co stało się w 92 minucie, to może doprowadzić kibiców Piasta do załamania.

Zmarnowana meczowa piłka!

Piast ma świetne wskaźniki wypracowanych okazji, ale marnuje je na potęgę. Podopieczni Vukovicia próbowali jeszcze raz pokonać Tobiasza, ale wróciły stare demony. Kądzior wykonywał rzut rożny z prawej strony i zacentrował na głowę do swojego kapitana. Czerwiński tak źle uderzył piłkę, że ta trafiła do Ameyawa. Był on w trudnej sytuacji strzeleckiej i dlatego z dwóch dosłownie metrów przeniósł piłkę nad poprzeczką!

Wkrótce potem zakończył się ten mecz i piłkarze obu stron z niedosytem opuścili murawę! Co się tyczy nas, to wciąż możemy czuć zawód, bo zamiast mieć 3 punkty na najgroźniejszym z groźnych rywalu, mamy po raz kolejny tylko oczko.

http://www.90minut.pl/mecz.php?id_mecz=1851844

Powiedzieli po meczu:

Wnioski po spotkaniu.

Jeżeli mamy rozpatrywać ten mecz pod względem szkoleniowym, to trzeba powiedzieć sobie wprost. Piast gra dobrze w odbiorze, kontrze ale nie wykorzystujemy dogodnych sytuacji. Tracone seryjnie punkty powodują z kolei, że bliżej nam do środka tabeli, niż do górnej połówki. Taktycznie zagraliśmy fatalnie w momencie przewagi jednego zawodnika. Nie przemawiają do mnie tłumaczenia Vukovicia, że to przecież jest Legia i nie da się na niej siąść! Piłkarze musza powstrzymywać emocje, a Kirejczyk pracować ciężko nad koncentracją!

Jeżeli mamy rozpatrywać ten mecz pod względem mentalnym, to do gorączki mogą doprowadzić kibica popisy Gabriela, a te tracone punkty mimo świetnej gry bolą! Rywale uciekają w tabeli, a nam morale z tego powodu opada. Na szczęście optymizm jest w tym, że z meczu na mecz przełamujemy kolejne bariery i remisujemy z najsilniejszymi teoretycznie zespołami w sezonie.

Wkrótce czekają nas bardzo trudne mecze ze Śląskiem i Widzewem i choć potrafimy wygrywać z tymi rywalami, to wreszcie trzeba zdobywać seryjnie komplety oczek. Skoro potrafimy ugrać na Mistrzu 3 pkt, a na Legii punkt, to tym bardziej jesteśmy w stanie pokonywać tych przeciwników!

 

 

 

 

 

 

 

 

Udostępnij

O autorze

Jestem gościem, którego największym sukcesem było poznać liczącą ponad 5 tys lat Historię różnych Cywilizacji na Świecie i nie zwariować. Piszę sobie w Piastinfo i od czasu do czasu komentuję mecze!

?>