FelietonyOpisyPOMECZOWE

Piastunki na gościnnych występach. Termopile Piasta.

Piastunki na gościnnych występach. Termopile Piasta.

Piastunki i wielkie ofiarne bitwy, co je łączy? Termopile i bitwa w wąwozie termopilskim jest jednym z największych wydarzeń w historii wojen perskich i  historii antycznego Świata. O tym wszyscy wiemy. Czytaliśmy o wielkim poświęceniu żołnierzy Sparty i ich chwalebnej śmierci. O bohaterskiej obronie w imię zachowania własnych wartości, tak odległych od tych, które niósł ze sobą Kserkses i jego wojska. Niedaleko miejsca bitwy jest kamienny słup na którym wyryto w języku starohelleńskim „Przechodniu idź i powiedz Sparcie, żeśmy tu wszyscy polegli, posłuszni jej Prawom.” 

No dobrze, powspominaliśmy o historii Grecji, ale zapytacie zapewne, co to ma wspólnego z Piastem? Na pierwszy rzut oka, to rzeczywiście niewiele ma ta bitwa wspólnego z występami podopiecznych Vukovicia! Ktoś z poczuciem humoru z pewnością powiedziałby tak. Pewnie miałaby więcej wspólnego, gdyby Piastunki od tej pory grały w piłkę w jakiś wąskich wąwozach! Pewnie byłoby wesoło po takiej teorii, ale oczywiście zupełnie nie o to chodzi. Skłaniałbym się raczej do kwestii taktyki, jaką po pierwsze obrał swego czasu Leonidas i tę zastosowaną przez sztab Vukovicia.

Pogoń okazała się za mocna.

Piastunki miały już okazję zmierzyć się z Portowcami w tym sezonie. Jak doskonale wiemy po wątpliwym karnym w 92 minucie Kolouris pokonał Placha i to właśnie Bordowi zachowali komplet oczek. O tym spotkaniu pisaliśmy między innymi tutaj W tamtym starciu sztab popełnił kilka błędów. Po pierwsze zbyt długo broniliśmy się, czasami tylko przechodząc do kontry. Zbyt krótko graliśmy w ofensywie i brakowało skuteczności w kluczowych momentach. Mieliśmy też kilka dziur w formacjach, ale Szczecinianie nie potrafili tego wykorzystać. Ostatecznie jednak daliśmy się zupełnie zepchnąć do obrony, co potem skutkowało rzutem karnym dla gospodarzy. Zatem w kontekście przyszłego meczu pucharowego z Pogonią trzeba było wyciągnąć wnioski z tamtej październikowej porażki i próbować czymś zaskoczyć podopiecznych Kolendowicza.

Misja trafić do siatki.

Można powiedzieć, że w pierwszej połowie ta analiza błędów wyszła bardzo okazale. Przede wszystkim Piastunki dominowały w tej części. Pogoń kompletnie nie miała pomysłu co do tego, jak przeciwstawić się wysokiemu pressingowi Niebiesko-czerwonych i nie umiała sobie znaleźć miejsca na boisku. Piłka do asów atutowych Grosickiego i Kolourisa nie dochodziła, a co więcej pozamykane zupełnie były półprzestrzenie w kwadracie przed naszym polem karnym! Nie było tam miejsca! W zasadzie jedynym sposobem na zawiązanie jakiejkolwiek akcji Portowców była piłka za plecy i modlitwa, że Grosicki sprintem minie Zedadkę lub Drapińskiego! Tymczasem Piastunki raz po raz przejmowały futbolówkę i atakowały śmielej. To Czerwiński miał sytuację w polu karnym, to znowu Chrapek, Jirka, Zedadka, Rosołek lub Felix. Niestety szwankowała skuteczność, albo dobrze był też dysponowany Cojocaru.

W pewnym sensie możemy tu odnieść się do taktyki zastosowanej przez Leonidasa. Król Sparty wiedział, że Persów może zatrzymać tylko zwarty szyk i ofensywny marsz Falangi. Miał siły mniej liczne, ale zastosował starą jak świat zasadę, że „Najlepszą obroną jest atak!” Dokładnie tak samo pomyślał Vuković i jego sztab. Tym manewrem zaskoczył swojego vis-a-vis!

Zła druga połowa i fatalna dogrywka.

Niestety dla nas w drugiej połowie wyglądało już to o wiele gorzej. Piastunki wciąż miały sytuacje bramkowe (Jirka i Felix), ale to Szczecinianie zdecydowanie przejmowali inicjatywę i groźnie atakowali. Mnożyły się wypracowane sytuacje! Dokonywali efektywnych zmian. W tym momencie to Piastunki zaczęły mieć poważne problemy i frustrowały je zmarnowane okazje Jirki sam na sam. Ostatecznie jednak, ofiarnie dociągnęły do dogrywki.

W tej części spotkania już dominacja Pogoni była aż nadto widoczna. Piast próbował się ogryzać, ale to gospodarze przejęli inicjatywę. Piastunkom brakowało pomysłu na grę, lecz co gorsza kapitalnego gola zdobył Kolouris. Do dziś szczerze nie wiem, jak on to zrobił, ale piłka wpadła do siatki. Piastowi nie pozostało już nic innego, jak ruszyć całą ławą do przodu.

Może próbował to zrobić w myśl Falangi Leonidasa, która zepchnęła perską konnicę do morza! W każdym bądź razie ta taktyka czasem przynosi opłakane skutki. Teraz też tak było i po kontrze Grosicki podwyższył z perspektywy gospodarzy na dwa do zera. To był ostateczny cios i odpadliśmy z Pucharu Polski. Może mogłoby być inaczej, gdyby arbiter uznał karny, po tym jak został uderzony w potylicę Felix. Awansowalibyśmy po bramkach Jirki sam na sam z Cojocaru?

Teraz nikt na to nie odpowie tak samo, jak nie znajdzie odpowiedzi na inne pytanie. Czy greccy żołnierze mogliby przeżyć, gdyby zdrajca nie wskazał persom drogi na ich tyły? Tego już się nie dowiemy!

Tak czy siak, odpadliśmy z Pucharu Polski i nie udało się powtórzyć wyniku z poprzedniego sezonu. Co gorsza, czekało już na nas głodne i chętne rewanżu za gol Kądziora Zagłębie.

Z tarczą czy na tarczy?

Trzeba przyznać, że zaskakująco dotąd w rundzie wiosennej grał nasz kolejny rywal. Trener Włodarski w dużej mierze postawił na Polaków i przede wszystkim adeptów słynnej Akademii. To jest oczywiście świetny w perspektywie polskiego futbolu ruch! Tacy piłkarze w przyszłości będą decydować o wynikach polskiej kadry! Są ponadto niezwykle utalentowani i dość zaawansowani technicznie. Niestety jednak na niekorzyść gospodarzy wpływał fakt, że te zmiany kompletnie nie odzwierciedlają siły „Miedziowych”! Co gorsza dla nich, ten zespół był już w stresie spadkowej i nic nie wskazywało na to, że może się z niej wyciągnąć. Czy w takim wypadku mogliśmy liczyć na łatwe trzy punkty…… oczywiście, że nie!

Zagłębie ma swoje kłopoty, ale też i moc. Mieszanka doświadczenia i młodości musi przynieść w końcu skutki i jestem przekonany, że ten zespół będzie groźny w następnym sezonie. Oczywiście wpierw będzie musiał zapewnić sobie utrzymanie, ale jakoś jestem o nich dziwnie spokojny! W każdym bądź razie było bardzo ciężko podobnie jak pod Termopilami, ale tym razem to starcie skończyło się naszym sukcesem.

Rosołek na przełamanie.

Mecz zaczął się zgodnie z naszymi przewidywaniami. Zagłębie zaatakowało od razu i raz po raz zawiązywało akcje podbramkowe. O ich przewadze niech świadczy fakt, że statystyki wykazały aż 8 bitych rzutów rożnych gospodarzy, przy żadnym podopiecznych Vukovicia. Można by rzec, przewaga Zagłębia była miażdżąca podobna do tej, jaką mieli nad Grekami Persowie.

Na ironię jednak, to właśnie Piast w tej części oddał najsilniejszy cios. W ósmej minucie Chrapek dośrodkował w pole karne, a tam najefektywniej do piłki wyskoczył nasz kapitan. Próbował strzelać na bramkę głową, ale w rzeczywistości zanotował asystę! Dopadł bowiem do futbolówki Rosołek i wpakował ją do siatki tuż przy prawym słupku bramki.

https://twitter.com/i/status/1895919496365555929

Potem działały się dziwne rzeczy. Najpierw faulowany był Zedadka, jednak poszła kontra. Dąbrowski podał sam na sam do Pieńki, ale ten nie potrafił pokonać Placha. Faulowany był w polu karnym Zagłębia Dziczek, ale arbiter nie reagował. W 45 minucie Rosołek obsłużył niekrytego Huka, a ten kropnął w kierunku bramki Hładuna.  Jego rodak jednak obronił ten strzał!

Tak w zasadzie skończyła się ta część spotkania i mówiąc szczerze prowadziliśmy niezasłużenie.

Niebiosa czuwały nad nami.

Z kolei to co działo się w drugiej połowie, śmiało możemy przypisać wydarzeniom znanym z Termopil. Broniliśmy się zawzięcie, sporadycznie atakując. Po jednej z takich akcji Rosołek omal nie zanotował trafienia, ale poszła ponownie kontra. Świetnie rozegrali ją gospodarze, ale w sytuacji sam na sam Pieńko znowu trafił obok siatki. Te sytuacje naprawdę mogły sfrustrować  Reprezentanta naszej Młodzieżowki, bo nie szło mu dosłownie nic.

Z czasem przewaga Zagłębia była już tak wielka, że raz po raz gospodarze gościli w polu karnym Placha. Mnożyły się sytuacje i co gorsza obraz ten przypominał jak żywo ten ze Szczecina. W zasadzie mogliśmy tylko nerwowo rozmyślać, kiedy w końcu ta twierdza padnie? Próbowali Pieńko, Wdowiak i Mikołajewski w końcówce, ale Fero nie da się pokonać. Szczególnie w ostatniej akcji doszło do ogromnego chaosu w szesnastce Placha. Najpierw był strzał wprost w bramkę. Znowu uderzył piłkarz Zagłębia w poprzeczkę, aż w końcu futbolówka wpadła Fero do koszyczka. To mógł już być koniec, ale Var postanowił jeszcze sprawdzić akcję na potencjalny rzut karny.

Na szczęście nic takiego monitory nie wykazały i dlatego tym razem wróciliśmy do domu z tarczą! To są niezwykle cenne i ofiarne 3 punkty!

Takie małe śląskie Termopile.

Leonidas wiedział, że powstrzymać Persów może tylko agresywnym atakiem lub efektywną obroną. Śmiały atak pomógł mu pokonać perską konnicę, ale też i przypieczętować swój los. Gdyby nie zdobył się na ten krok i zachował swoje pozycje, tylko piechota mogłaby z nim rywalizować. Ostatecznie poległ ze swoimi żołnierzami, a potomni śpiewali pieśń na ich cześć.

Podobnie było z  Piastem. Podjęliśmy ryzyko, które się nie opłaciło i odpadliśmy z Pucharu Polski. Taktyka na ofensywną grę spełniłaby swoje zadanie, gdyby Niebiesko-czerwoni byli skuteczni w swoich atakach. Tak jednak nie stało się i to Pogoń awansowała do Półfinału. Zachowaliśmy się więc, jak Grecy, którzy podjęli ryzyko, ale nie przyniosło ono skutku. To są koszta, które w sporcie czasem trzeba zapłacić.

Tymczasem w Lubinie taktyka pragmatycznej defensywnej gry okazała się sukcesem. Zdobyliśmy niezwykle cenne w kontekście utrzymania trzy punkty i możemy wrócić z podniesioną głową.

W sobotę znowu nas czekają takie małe Termopile tym razem z Rakowem, ale teraz już poważnie musimy myśleć o ofensywie. Trzeba koniecznie strzelać bramki, bo one ostatecznie dadzą nam trzy punkty w starciu z tym rywalem! Jeśli wygramy ponownie z Częstochowianami kolejną bitwę, to  Piastunki zyskają duży mentalny handicap!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Udostępnij

O autorze

Jestem gościem, którego największym sukcesem było poznać liczącą ponad 5 tys lat Historię różnych Cywilizacji na Świecie i nie zwariować. Piszę sobie w Piastinfo i od czasu do czasu komentuję mecze!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

?>