Piastunki miały płakać, Vuković miał się tłumaczyć z katastrofalnej gry, a my gorliwie liczyć następne szanse na utrzymanie w Ekstraklasie. Tymczasem nie było ani jednego, ani drugiego, ani tym bardziej trzeciego. Podopieczni Vukovicia po efektywnej, ale też ofiarnej grze w obronie pokonali Pogoń Szczecin 2:0!
Jak to szczególnie brzmi, skoro w zapowiedzi przestrzegaliśmy przez piłkarzami Jensa Gustafssona […]
Piastunki czekało nie lada wyzwanie. Obawy oczywiście były wielkie, bo przecież Pogoń w straszny sposób ograła Ruch Chorzów, aplikując im 5 goli nie tracąc żadnego. Co gorsza bilans ostatnich meczów Piasta z Granatowo-bordowymi nie napawał optymizmem. Piastunki dawno nie strzeliły choćby bramki w Szczecinie, nie mówiąc już o remisie czy zwycięstwie. W takich oto humorach jechał zespół na zachodnie Pomorze! Co jednak wydarzyło się na stadionie im Floriana Krygiera i dlaczego humory mamy zgoła inne niż te przed wyjazdem, zapraszam na podsumowanie!
Misja, powstrzymać „Turbo” i jego kolegów.
To zadanie nigdy nie wydaje się łatwe, skoro na przeciw ciebie wychodzi drużyna „Granatowo-bordowych”. Słowem ekipa, której sami napastnicy łącznie zdobyli 31 goli! Można oczywiście ustawić formację 1-5-4-1 i bronić 0:0 przez 90 minut. Oczywiście lepszy jest zawsze punkt, niż ich brak. To wydawało się najbardziej rozsądnym podejściem. Tymczasem sztab Vukovicia wcale nie zamierzał ryglować się! Szkoleniowiec doskonale wiedział, że to będzie początek spodziewanej klęski. Zatem postanowił wprowadzić pewne korekty w składzie bez potrzeby zmiany formacji!
W miejsce kontuzjowanego Fabiana Piaseckiego desygnował Serhija Krykuna. Szybki skrzydłowy miał w razie kontry natychmiast przenieść piłkę na połowę gospodarzy i ewentualnie wspomóc wysuniętego Felixa. Z kolei w obronie Huk znalazł się w linii razem z Pyrką, Czerwińskim i Mokwą! Tymczasem po prawej stronie z przodu miał operować Michael Ameyaw. Chodziło zapewne o to, że w razie ataku Czerwiński miał powstrzymać Koulourisa, Krykun i Mokwa niezwykle dynamicznego Kamila Grosickiego, a Pyrka i Ameyaw Adriana Przyborka! Zatem skład Piastunek wyglądał tak.
Jedenastka Piasta! 📋🔵🔴
🔜 #POGPIA! pic.twitter.com/OARff26AgF
— Piast Gliwice (@PiastGliwiceSA) April 20, 2024
Miały być huczne urodziny w Szczecinie.
Sukces nad „Niebieskimi” jeszcze bardziej przekonał sztab Szweda co do tego, że nie warto tak naprawdę nic zmieniać. Podopieczni Vukovicia wydawali się smacznym tortem na 76 urodziny, niż zespołem mającym w jakiś sposób zagrozić gospodarzom. Nie zmącił nawet tego fakt, że Pogoń ugrała ledwie punkt i bezbramkowy remis przy Okrzei. Szwed liczył szczególnie na skuteczność swoich asów atutowych a więc Koulourisa, Grosickiego i robiącego duże postępy Przyborka. Musi stawiać zresztą na młodzież, bo Szczecinianie wciąż nie osiągnęli kryterium PJS i grozi im za to finansowa kara.
Jedyne kroki na które zdecydował się, to wprowadził Gamboa na środek pomocy między dwoma liniami, przesunął Gorgona wyżej i posadził na ławce Ormianina. Tak więc skład niedzielnych solenizantów wyglądał tak.
WYGRAJ KOCHANA! ⚓️ #POGPIA pic.twitter.com/PXiOeGy7yM
— Pogoń Szczecin (@PogonSzczecin) April 20, 2024
Piastunki musiały więc rzeczywiście zmierzyć się z nie lada wyzwaniem.
Przyjechali goście na imprezę i zepsuli urodziny!
Mecz zaczął się zgodnie z przewidywaniami. Szybciej weszli w spotkanie gospodarze i już po czterech minutach zawiązali groźną akcję. Grosicki wykonywał rzut rożny. Zamiast jednak centrować w pole karne, podał krótko do Kutrisa, a ten prawie zaliczył asystę przy szczupaku Gamboa! Bramka jednak nie padła, bo Portugalczyk trafił głową wprost w Placha. Kilka chwil później Grosicki próbował uruchomić Przyborka na prawej stronie, ale ten nie doszedł do piłki. Z kolei w jedenastej minucie doszło do zaskakującej sytuacji w polu karnym Cojocaru. Dziczek wykonywał rzut z autu i wrzucił futbolówkę na głowę niekrytego zupełnie Felixa. Dlaczego w tym momencie Malec kryli się nawzajem z Borgesem, niech pozostanie ich słodką tajemnicą! Tak czy siak piłka doszła dalej do Huka, a ten pokonał bramkarza głową przy lewym słupku. Prowadziliśmy 1:0!
Niespodziewanie @PiastGliwiceSA prowadzi w Szczecinie z Pogonią! 😳 Strzelcem gola Tomas Huk! 🔥
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT3 i CANAL+ online: https://t.co/Dacm2GZGSl pic.twitter.com/503a1SBaa8
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) April 20, 2024
Potem z naszego punktu widzenia było jeszcze śliczniej. Zaledwie 9 minut później Dziczek dostrzegł niepilnowanego na prawym skrzydle Arka Pyrkę. Ten przyjął kapitalnie futbolówkę i wypatrzył Hiszpana na 18 metrze przed polem karnym Cojocaru. Napastnik nie wahał się ani chwili i wpakował futbolówkę prawie w dokładnie to samo miejsce, co jego kolega z zespołu. Prowadziliśmy 2:0, a Pogoń wyglądała jak bokser po kilku knockdownach.
𝐉𝐎𝐑𝐆𝐄 𝐅𝐄𝐋𝐈𝐗! 🎯🔥 Znakomity strzał z dystansu Hiszpana! 🇪🇦 @PiastGliwiceSA zaskakuje w Szczecinie! 🤯
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT3 i CANAL+ online: https://t.co/Dacm2GZGSl pic.twitter.com/aYW6Eb8XAE
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) April 20, 2024
W 28 minucie było już 3:0, ale minimalnie spalił Szczepański po kapitalnym dograniu piłki Grzegorza Tomasiewicza. Sekundy później Grosicki popędził w pole karne Niebiesko-czerwonych, ale strzelił obok słupka. W 36 minucie chciał powtórzyć, ale tym razem trafił w wysuniętą rękę Placha. Potem niewiele działo się na boisku i sędzia Frankowski zaprosił na przerwę. Jednym zdaniem podsumowania, miała być fiesta, było blisko stypy!
Połowa niewytłumaczalnych futbolowych zjawisk.
Piastunki w drugiej połowie postanowiły bronić korzystnego wyniku, raz po raz groźnie kontrując. W 51 minucie Borges uruchomił Gorgona, który popędził lewym skrzydłem! Dośrodkował w pole karne Placha, ale tam nieudanym wolejem popisał się Przyborek. Zaledwie kilka minut później Grosicki wrzucił piłkę w pole karne, lecz tam ubiegł Greka Czerwiński. Potem kilkukrotnie jeszcze gospodarze nieudanie wrzucali w pole karne Niebiesko-czerwonych, ale brakowało im wykończenia. W tym samym czasie mogli podwyższyć wynik Felix czy Ameyaw, jednak nie zachowali zimnej krwi przy wykończeniu, tak jak to miało miejsce przy strzale tego drugiego nad poprzeczką w 75 minucie.
Zaledwie 10 minut później doszło do dużej kontrowersji w polu karnym gości. Wahlquist wszedł między Mokwę a Konstandinova i sędzia uznał, że potknął się o nogę Macedończyka. Kompletnie zaskoczeni próbowali coś tłumaczyć arbitrowi, ale po krótkiej weryfikacji Var ten wskazał na wapno. Reprezentant Polski ustawił futbolówkę na jedenastym metrze, a po chwili wpakował ją w chorągiewkę firmy STIHL wbitą obok bramki! To nie był koniec metafizycznych zjawisk na stadionie. W 91 minucie Ormianin wściekle zaatakował z prawego skrzydła i obsłużył Kamila Grosickiego. „Turbogrosik” wpadł w pole karne i zaliczył asystę przy bramce Greka. No właśnie to słowo „zaliczył” po 3 minutach przestało mieć znaczenie, bowiem Grosik znajdował się na pozycji spalonej! Potem niewiele się już działo i Piastunki dowiozły ten kapitalny wynik do końca. Brawo Chłopaki. Co najważniejsze jednak raz Plach uczcił 200 występ czystym kontem, a popis w Szczecinie mógł obejrzeć nasz mały talizman!
http://www.90minut.pl/news/331/news3316359-PKO-Ekstraklasa-Pogon-0-2-Piast.h
Powiedzieli po meczu:
Aleksandar Vuković: „Bardzo cenne zwycięstwo na terenie bardzo mocnego rywala. Zdobyć tu trzy punkty nie jest łatwo, a my zasłużyliśmy na to swoją pracą. Na początku meczu Plach pomógł nam, byśmy nie stracili bramki. Potem po zdobyciu bramki kontrolowaliśmy pierwszą połowę. W drugiej części meczu skupiliśmy się na tym, by nie stracić gola. Chociaż kilka kontr mogliśmy inaczej rozwiązać. W końcówce było nerwowo. Jeszcze mocniej byłoby, gdyby Kamil Grosicki strzelił z rzutu karnego. Zaskoczyliśmy dzisiaj nie tylko Pogoń, ale wszystkich dookoła. Mieliśmy przed tym meczem 32 punkty i byliśmy tuż nad strefą spadkową. Uważam, że to był wynik dość mylący, bo wiele punktów straciliśmy nie mając szczęścia. Mamy dobrą drużynę i stąd nasze zwycięstwo dzisiaj”.
Jens Gustafsson: „Piast zdobywał bramki w łatwych sytuacjach, które powinniśmy rozegrać inaczej. Piast był bardzo dobrze zorganizowany i trudno było stworzyć sytuację strzelecką przeciwko nim. Mieliśmy jednak dużo takich okazji do strzelenia bramki. Ostatecznie nie mieliśmy łutu szczęścia i takiej jakości, by strzelić gola. Trudno. Przegraliśmy ten mecz i musimy o nim zapomnieć i myśleć już o kolejnym spotkaniu przeciwko Jagiellonii”.