AnalizyPOMECZOWE

Piastunki wywożą punkt z Kielc.

Piastunki wywożą punkt z Kielc.

To była kolejka wielkich niespodzianek i zaskakujących wyników. Sensacyjne rozstrzygnięcia sypały się jak z rogu obfitości. Co więcej, sezon zbliża się do końca i wciąż nie wiemy, jaka drużyna zdobędzie tytuł! Nie mamy pojęcia jakie zagrają w europejskich pucharach i tego, kto spadnie z Ekstraklasy! Wiemy natomiast tyle, że Piastunki wywożą cenny punkt z Kielc i już tylko katastrofa sprawi, że pożegnamy się z najwyższymi rozgrywkami.

Piastunki nie rozegrały pięknego spotkania. Nie ma się co czarować. W zapowiedzi […] przestrzegaliśmy przed zespołem Kuzery i te obawy potwierdziły się! Piast wszedł w ten mecz bardzo nerwowy i mnożyły się straty. Zupełnie inaczej wyglądali gospodarze, którzy nadal znajdują się w czerwonej zagrożonej strefie. Grali z polotem, ale nieskutecznie. Jak jednak w obszernym sprawozdaniu wyglądał ten mecz, podsumujemy go teraz.

Zmiany w kadrze Vukovicia.

Wielu naszych czytelników pytało, dlaczego Kuba Czerwiński nie zagrał w starciu z Wartą. Nie wynikało to z tego, że kapitan doznał jakiegoś urazu tylko oczywiście tego, że w meczu z Pogonią otrzymał żółtą kartę i musiał pauzować. Wrócił jednak do składu, a to oznaczało, że Ariel Mosór ponownie usiadł na ławce. Szczerze zastanawiające jest to, dlaczego tak nagle stracił miejsce w podstawowej jedenastce! Nawet w okresie niedawnego kryzysu grał odpowiedzialnie i co ważne, strzelił bramkę w półfinałowym meczu z Wisłą! Jeśli chodzi o inne zmiany, to Serb zaufał Macedończykowi i Wilczkowi. W związku z powyższym, jedenastka Piastunek w Kielcach wyglądała tak.

Gospodarze pod ścianą i bez podstawowego napastnika.

Szczerze mówiąc, nie chciałbym być na miejscu trenera Kuzery. Sezon zbliża się do końca, a Złoto-krwiści wciąż nie potrafili wygramolić się ze strefy spadkowej. Co gorsza z ich punktu widzenia, zremisowali mecz z Puszczą w Krakowie i zaprzepaścili szansę na przeskoczenie rywala. Jakby mało było tych kłopotów, to jeszcze na dodatek Białorusin dostał żółtą kartkę i w niezwykle istotnym starciu z Piastem musiał pauzować. Wobec powyższego, sztab szkoleniowy zdecydował się tak ustawić jedenastkę Korony.

Gospodarze atakowali, gola zdobyły Piastunki.

W wielkim uproszczeniu można tak opisać I połowę tego starcia. Jak wspomniałem wyżej, Niebiesko-czerwoni weszli w ten mecz kompletnie zdekoncentrowani. Straty mnożyły się, a Korona groźnie atakowała. Szczególnie aktywni byli Blanik i Trejo. Pierwszy bardzo groźnie centrował w pole karne, a Trejo próbował zaskoczyć Placha! W 9 minucie spotkania Zator podał piłkę w pole karne. Tam przejął Hiszpan, ale uderzył bardzo niecelnie obok bramki Piasta. W 15 minucie Blanik dośrodkował bardzo groźnie, jednak wyszedł z tego centrostrzał. Słowak przeniósł piłkę nad poprzeczką. Potem w ciągu sześciu minut Korona nieporadnie atakowała i to zemściło się na niej. W 28 minucie Czerwiński podał piłkę do Mokwy, a ten uruchomił Szczepańskiego na skrzydle. Pomocnik Piasta ograł Malarczyka i dośrodkował płasko w pole karne. Tam do piłki dopadł Ameyaw, posłał futbolówkę pod ladę i prowadziliśmy 1:0!

W 34 minucie Blanik ponownie uderzył na bramkę Słowaka! Plach wyekspediował piłkę do skrzydła. Potem niewiele się już działo i w 45 minucie arbiter Marciniak gwizdnął na przerwę.

Karny zadecydował o wyniku.

Druga połowa spotkania niewiele różniła się od pierwszej. Wciąż stroną dominująca byli gospodarze, a Piast umiejętnie wytrącał ich z uderzenia. Sytuacje Korony były nieskładne i czytelne. Jednak w 60 minucie zmieniło się wszystko. Najpierw Tomasiewicz strzelił nad bramką, a potem Kwiecień dośrodkował w pole karne, jednak powstał chaos na przedpolu. Najpierw piłkę wybił Huk, potem podał ją jeszcze Tomasiewicz do Mokwy. Niestety ten kopnął nie tylko ją, ale też blokującego Dalmau. Rzut karny wykonał sam poszkodowany i Korona wyrównała w tym meczu.

Końcówka spotkania.

Spodziewaliśmy się więc wściekłych ataków gospodarzy, zresztą strykte ofensywne zmiany miały o tym świadczyć. Były to próby raczej nieudolne i poza rzutami rożnymi i uderzeniami niecelnymi głową nic nie wniosły do wyniku. Z kolei Piast uaktywnił się dopiero w końcówce. W 84 minucie rzut wolny wykonał Pyrka i dośrodkował w pole karne Dziekońskiego. Powstał chaos z którego chciał skrzętnie skorzystać kapitan Piasta, ale nie doszedł do piłki. Dwie minuty później groźnie zaatakowali gospodarze. Żukowski dośrodkował w pole karne, a tak próbował uderzał Briceag. Trafił w Ameyawa, ale Szymon Marciniak nie podyktował karnego w tej sytuacji. Pomocnik Piasta miał rękę przy ciele. Pod koniec spotkania doszło do przedziwnej sytuacji w polu karnym Dziekońskiego. Najpierw Dziczek wrzucił piłkę z autu w pole karne, a tam groźnie uderzył głową Jorge Felix. To jednak nie był koniec tej akcji. Dziekoński wyekspediował piłkę do przodu, a na próbującego pressować Hiszpana wpadł obrońca. Należy sobie zadać pytanie, dlaczego w tej sytuacji nie został podyktowany karny dla Piasta? Piastunki bardzo protestowały w tej sytuacji.

Wkrótce potem Szymon Marciniak zakończył to spotkanie.

http://www.90minut.pl/mecz.php?id_mecz=1852050

Powiedzieli po meczu.

Aleksandar Vuković: Remis to wynik minimum, jaki sobie założyliśmy przed meczem. Oczywiście, chcieliśmy wygrać i z takim nastawieniem przyjechaliśmy do Kielc, bo tylko taki wynik dałby nam matematyczne utrzymanie. Teraz jesteśmy blisko i o krok. Mecz zaczął się pod dyktando Korony, która była agresywna i zagrała tak, jak się spodziewaliśmy. Było dużo bezpośredniej gry i dużo więcej stałych fragmentów gry niż byśmy sobie tego życzyli w tych pierwszych 15. minutach. Mimo to, wybroniliśmy się i to jest to, co sobie zakładaliśmy. Nie chcieliśmy dać sobie strzelić gola po rzucie rożnym, czy wolnym. Później było tak, jak chcieliśmy. Wykorzystaliśmy swoją sytuację i dobrze kontrolowaliśmy, nie dopuszczając do aż tak wielu 'zamieszań’ w naszym polu karnym. Drugą połowę zaczęliśmy podobnie i, kiedy nic na to nie wskazywało, sędzia podyktował pechowego, ale słusznego karnego. 

Kamil Kuzera: Zaczęliśmy nieźle, coś się kleiło. Dwie, trzy niecelne piłki wprowadziły chaos. Po kilkunastu minutach bardzo mocno ściągnęliśmy się „szóstkami”. Nie miał kto zbierać piłek. Popełniliśmy jeden wielbłąd, który kosztował nas utratę gola. W pierwszej połowie nie widzieliśmy kreatywnej gry. Czuję po chłopakach, że na treningach pracujemy i bardzo chcemy. Mamy dużo ciężkich meczów, co odbiera nam pewność siebie. Czy nasza sytuacja jest beznadziejna? Oczekiwaliśmy trzech punktów. Zwycięstwo przybliżyłoby nas do utrzymania, ale jeszcze go nie zapewniło. Zostały trzy kolejki. Nie ma rzeczy niemożliwych.

 

 

Udostępnij

O autorze

Jestem gościem, którego największym sukcesem było poznać liczącą ponad 5 tys lat Historię różnych Cywilizacji na Świecie i nie zwariować. Piszę sobie w Piastinfo i od czasu do czasu komentuję mecze!

?>