AnalizyPOMECZOWE

Piłkarski spektakl z którego wyniku nikt nie jest zadowolony!

Piłkarski spektakl z którego wyniku nikt nie jest zadowolony!

Po bardzo emocjonującym, trzymającym w napięciu spotkaniu w Radomiu, Piast zremisował z podopiecznymi trenera Galcy 1:1. Wynik mógł być znacznie wyższy, gdyby nie problemy ze skutecznością napastników w obu ekipach. Niestety nie jest to jednak niespodzianką, ponieważ obie drużyny mają z tym elementem „piłkarskiego rzemiosła” problem od początku sezonu.

Można z całym przekonaniem powiedzieć, że byliśmy świadkami dynamicznego spotkania i postronnemu kibicowi z pewnością mogło się ono spodobać. Akcje były szybkie i raz po raz piłka gościła to pod bramką gospodarzy, to pod świątynią Placha. Nie brakowało pięknych koronkowych okazji i spektakularnych parad bramkarzy. Piast zwykle atakował z flanki, Radomiak próbował też przedostawać się środkiem. Zupełnie tak wyglądał ten mecz, jak zapowiedzieliśmy go tutaj i jak przedstawiłem go w relacji tekstowej tutaj. W zasadzie prawie wszystko mieliśmy w tym meczu, poza dużą ilością goli. Przecież dla nich ludzie przychodzą na stadiony w E-klasie!

Wybrańcy na plac.

Trzeba przyznać, że sztaby obu drużyn mocno pracowały w tygodniu i próbowały ułożyć optymalne składy na to spotkanie. Głównym celem było oczywiście odzyskanie skuteczności pod bramką rywali i dało się to chyba poznać w desygnowanych na to starcie jedenastkach.

Jeżeli chodzi o gospodarzy, to trener Galca zmienił występującego w Mielcu od pierwszej minuty Edi Semedo i zastąpił go Frankiem Castanedą! W przypadku Piasta, to trener Vuković postanowił od pierwszej minuty dać szansę Holubkowi i Krykunowi i posadził na ławkę Kądziora i Katranisa.

www.radomiak.pl
www.piast-gliwice.eu

 

Jak natomiast wyglądał przebieg spotkania, zapraszam na streszczenie pierwszej i drugiej połowy.

Akcja za akcją, ale goli nie było.

Można było przypuszczać, że zespoły o tak wysokim współczynniku goli oczekiwanych (xG i xGA) stworzą mnóstwo okazji i tak rzeczywiście było. Radomiak szybciej wszedł w to spotkanie i już w 3 minucie mogliśmy się o tym boleśnie przekonać. Abramowicz minął apatycznego w tym fragmencie Ameyawa. Zagrał klepkę z wrzutką z Henrique, ale piłka przypadkiem trafiła nie do Brazylijczyka, ale do Lisandro Semedo. Ten nie namyślając się długo, huknął bez przyjęcia w stronę bramki Placha. Goalkepper Piasta sparował jednak futbolówkę nad poprzeczkę! Ta sytuacja obudziła podopiecznych Vukovicia, bo zaledwie minutę później zmarnowali po raz wtóry już świetną okazję na bramkę.

Pressing przyniósł powodzenie i zaskoczony Posiadała podał do niespodziewającego się takiego zagrania Cichockiego. Ten oddał do zupełnie nieobstawionego Chrapka.  Pomocnik odegrał do Felixa, ale Hiszpan zamiast strzelić w długi róg bramki i utonąć w objęciach kolegów, uderzył w krótki! Niestety tym ułatwił interwencję młodemu bramkarzowi gospodarzy. Należy sobie zadać pytanie, jak można było tego nie wykorzystać?

W 13 minucie znów zakotłowało się pod bramką Radomiaka. Niezwykle aktywny w tym czasie Felix obsłużył piłką Tomasiewicza, a ten podał w uliczkę do wychodzącego Ameyawa. Niestety młody pomocnik Piasta zmarnował tę okazję, a dobitka Felixa poszła obok prawego słupka bramki Posiadały. Trener Vuković znowu musiał złapać się za głowę. W 23 minucie rzut rożny wykonywał Pyrka, a do główki w polu karnym wyskoczył Holubek. Po tym strzale bramkarz gospodarzy z trudem sparował piłkę do boku. Nie da się ukryć, że to był bardzo aktywny czas Piasta w ofensywie. Próbowali jeszcze strzelać w kierunki bramki Pyrka i Ameyaw, ale wynik nie ulegał wciąż zmianie. Radomiak w tym czasie stworzył kilka anemicznych ataków z łatwością likwidowanych przez obronę Piastunek.

Kluczowy fragment I połowy.

Niewidoczni dotąd, w końcu zdecydowali się także groźniej zaatakować pupile lokalnych kibiców. w 36 minucie Castaneda urwał się Holubkowi z prawej strony i posłał udaną centrę w pole karne. Henrique uderzył futbolówkę głową, ale na nasze szczęście, minęła ona poprzeczkę po rykoszecie od Pyrki. Natomiast w 40 minucie doszło chyba do najbardziej kuriozalnej i śmiesznej sytuacji w całym meczu.

Ameyaw chciał minąć Cichockiego dryblingiem, ale zmienił zdanie. Zrobił kółeczko i próbował ponownie minąć tym razem Cichockiego i Castanedę. Udało mu się to prawie na czworaka i uderzył przy prawym słupku bramki Posiadały. Dobitka Chrapka nie przyniosła powodzenia. No cóż przyznam, że bardzo osobliwie i śmiesznie to wyglądało. W 44 minucie Piast ponownie zmarnował kapitalną okazję na bramkę.

Pyrka wrzucił futbolówkę w pole karne, ale Posiadała sparował do boku mocne kierunkowe uderzenie głową kapitana Piasta. Tuż przed przerwą doskonałą sytuację znowu zmarnował Jorge Felix. Ping pong w polu karnym gospodarzy sprawił, że najpierw strzelał na bramkę Posiadały Pyrka, a potem nie trafił w piłkę kapitan i hiszpański pomocnik Piasta.  Radomiak nie stworzył już żadnej sensownej akcji w tej części i wkrótce sędzia Przybył gwizdnął na przerwę!

Bez wątpienia Piast sprawiał lepsze wrażenie w tej części spotkania.

II połowa czyli skąd my to znamy?

Po przerwie nie doszło do zmian i wciąż atakował Piast. W 49 minucie zawiązał koronkową akcję po której Tomasiewicz obsłużył Krykuna. Ukrainiec chciał minąć w polu karnym Grzesika, ale został przez niego skrobnięty w stopę. Stracił piłkę i poszła kontra, którą powstrzymali Czerwiński z Mosórem. Pewnie wszystko rozeszłoby się po kościach, ale piłkarze Vukovicia naskoczyli na arbitra. Domagali się odgwizdania rzutu karnego i interwencji VAR. Rozjemca pozostał jednak niewzruszony i „wapna” nie podyktował. Tymczasem wszystkie skróty i ten, który zamieszczę poniżej wyraźnie wykazały, że pomocnik Piasta był po prostu faulowany w tej sytuacji!

Zaledwie minutę później, składna akcja Piastunek Dziczek, Pyrka, Chrapek zakończyła się strzałem tego ostatniego nad poprzeczką. Niestety zaledwie 2 minuty później znowu straciliśmy głupio bramkę. Tomasiewicz zaliczył stratę piłki w środku na rzecz Luizao, a Semedo podał na skrzydło do Abramowicza. Obrońca gospodarzy wrzucił piłkę w pole karne, gdzie niepilnowany zupełnie Henrique wpakował ją przy lewym słupku obok bezradnego Placha. Należy sobie zadać pytanie, dlaczego nikt nie krył napastnika w polu karnym?

Po raz kolejny gonimy wynik!

Od tego momentu podobnie jak w Krakowie znowu musieliśmy gonić wynik. Zaczęliśmy grać bardziej ofensywnie, ale akcje zaczepne nie przynosiły skutku. W końcu doszło do zmian. W 66 minucie Dziczka zastąpił Kirejczyk, a bezproduktywnego Wolskiego Machado.

Niestety zmiany nie przyniosły pożądanych skutków, ale w tej fazie 70 minucie groźniej zaatakował Piast. Chrapek zagrał do Krykuna, ale ukrainiec tym razem nie chciał mijać rywala. Dośrodkował w pole karne, gdzie najpierw w powietrzu walczył Felix a następnie Ameyaw groźnie dobijał.  Posiadała sparował piłkę do boku, ale to dopiero był początek problemów gospodarzy. Powtórka wykazała, że Cichocki chcąc blokować Hiszpana, uderzył go łokciem w twarz! Skrzętnie pokazał sędziemu Przybyłowi tę sytuację ekran VAR i Arbiter z Kluczborka po dosłownie minucie wskazał na wapno. Gospodarze nie protestowali zbytnio, a tę okazję skrzętnie wykorzystał Chrapek, strzelając w sam środek bramki. To jest kolejny wykorzystany przez  Piasta rzut karny w tym sezonie!

Festiwal nieskuteczności.

Ta sytuacja ostudziła zamiary gospodarzy, a groźniej zaczął atakować znowu zespół Vukovicia. Piast próbował obsłużyć w polu karnym Kirejczyka, ale młody rosły napastnik nie potrafił właściwie ustawić się do strzału. Wyraźnie brakowało mu umiejętności przytrzymania futbolówki lub wykończenia akcji!

W 80 minucie trenerzy dokonali kolejnych zmian. Trener Galca zastąpił Castanedę Rochą a potem w 86 minucie Edi Semedo i Cestor za Lisandro i Enrique. Sztab Piasta tez nie próżnował. Weszli na plac za Krykuna i Holubka Kądzior i Katranis.

Po zmianach gliwiczan w 82 minucie doszło do kolejnej znakomitej sytuacji dla Piasta. Ameyaw obsłużył Kirejczyka, ale ten zbyt lekko uderzył piłkę w kierunku bramki Posiadały. To był naprawdę anemiczny strzał, a  po chwili w 7 doliczonej minucie czasu gry sędzia Przybył zakończył to spotkanie. Jakie możemy wyciągnąć z niego wnioski?  Odpowiedź jest chyba oczywista. Nadal nie mamy bramkostrzelnego napastnika mogącego odwrócić losy meczu lub dać prowadzenie i zwycięstwa.

Przebieg spotkania

http://www.90minut.pl/news/328/news3280641-PKO-Ekstraklasa-Radomiak-1-1-Piast.html

Niestety mimo intensywnej gry, trudno jest być zadowolonym z remisu w tym spotkaniu.

Powiedzieli po meczu

Aleksandar Vuković: Na pewno to jest trudny teren. Graliśmy przeciwko drużynie z dużym potencjałem i dość groźnemu rywalowi. Dlatego myślę, że zagraliśmy dobry mecz. Zespół grając do końca, doprowadził do remisu i z tego należy się cieszyć. Widać, że drużyna funkcjonuje na bardzo dobrym poziomie. Cenię, to i to szanuję. Jestem dumny z zespołu. W pierwszej połowie przeważaliśmy. W drugiej też na początku stworzyliśmy dwie dobre okazje strzeleckie, ale tracimy gola z pierwszej lepszej sytuacji rywala. Mimo tego potrafimy zareagować i stworzyć kolejne sytuacje. Z rzutu karnego strzelamy gola na wyrównanie i dążymy do wygranej. Rywale wprowadzają piątego obrońcę, co też świadczy o tym, jak wyglądała nasza gra.

Constantin Galca: Spodziewałem się tego, że to będzie bardzo trudny mecz. Piast to drużyna, która gra bardzo agresywnie. Dużą presję nakłada na swojego rywala i w dodatku jest bardzo ułożona. Dużo straciliśmy piłek, jeśli chodzi o przejście z obrony do ataku i z ataku do obrony i przez to byliśmy zamknięci w środku pola. Muszę, jednak przyznać, że moi podopieczni starali się dobrze funkcjonować. Mimo wszystko staraliśmy się wygrać to spotkanie. Zagraliśmy zdecydowanie lepiej druga połowę, ale przez przebieg całego spotkania, to był on dla nas trudny. Podsumowując mecz, Piast był od nas lepszy.

Apel o ofensywę i bramki.

Na zakończenie podsumowania, chciałbym jeszcze wspomnieć o jednym. Oczywiście wciąż możemy słuchać wywodów trenera Vukovicia i lakonicznych oświadczeń, że praca ofensywnych formacji przyniesie wkrótce pożądane skutki. Jaka jednak jest prawda każdy widzi i zdaje sobie sprawę z faktu, że coś niedobrego dzieje się Jorge, a Gabriel gra anemicznie. Nie trzeba być specjalistą piłkarskim i geniuszem dziennikarskim, żeby to zauważyć. Piast znowu będzie miał statystyki zabójcze i wysokie współczynniki, ale one w bramki i punkty nie zamienią się! Są tylko wyrazem tego, że Piast gra dobrze, nawet bardzo dobrze, ale kompletnie nieskutecznie. Jesteśmy chyba jedynym zespołem w E-sie, który wciąż nie strzelił bramki z akcji i to jest powód do wstydu! Niestety już piękne słowa, dyplomacja i poprawność polityczna kibiców nie zadowalają. Jest źle i to trzeba otwarcie powiedzieć! Musi wrócić po kontuzji Kamil Wilczek i musi bezwzględnie być kupiony skuteczny napastnik w oknie zimowym! Dlatego też apeluję o ciężką pracę na rzecz poprawienia skuteczności  i zdrowy rozsądek w sztabie Bogdana Wilka! Poza tym chcę wspomnieć o jeszcze jednej ważnej kwestii. Wkrótce ukarze się u nas obszerny artykuł na temat problemu skuteczności i spróbujemy wspólnie znaleźć przyczyny takiego stanu rzeczy. Już teraz zachęcam was gorąco do śledzenia naszego portalu!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Udostępnij

O autorze

Jestem gościem, którego największym sukcesem było poznać liczącą ponad 5 tys lat Historię różnych Cywilizacji na Świecie i nie zwariować. Piszę sobie w Piastinfo i od czasu do czasu komentuję mecze!

?>