W sobotnie popołudnie gliwiczanie podjęli na wyjeździe ekipę z Radomia. To spotkanie mogło wydłużyć passę Niebiesko – Czerwonych do 10 meczów bez porażki. I tak też się stało.

Aleksandar Vuković w dalszym ciągu nie mógł postawić na Kamila Wilczka, który powinien jednak być do dyspozycji trenera już w następnym spotkaniu. Do kadry meczowej wrócił za to po długiej przerwie Tomas Huk.

Szczęśliwa bramka

Trzeba powiedzieć, że od początku meczu walka toczyła się w środku pola. Żadna z drużyn nie potrafiła przedostać się przez szyki obronne rywali. Sytuacja odmieniła się jednak w 15 minucie, kiedy to po faulu na Tomasiewiczu sam poszkodowany szybko wznowił grę zagrywając piłkę za linię defensywy Radomiaka. Tam czyhał już Chrapek, który w świetnym stylu opanował piłkę i wykorzystał wysokie ustawienie golkipera Zielonych. Gliwiczanie tym samym wyszli na prowadzenie. Piastunki kontrolowały grę i nie dopuszczały piłkarzy z Radomia do własnego pola karnego.

Niewykorzystane szanse

Druga połowa obfitowała w sytuacje bramkowe dla obu zespołów. Na początku drugiej części spotkania karnego sprokurował Jakub Czerwiński zagrywając ręką w szesnastce. Za wykonanie karnego odpowiadał Roberto Alves. Szwajcar jednak fatalnie uderzył i Frantisek Plach ze spokojem obronił najgroźniejszą szansę radomian. Zieloni nie mając nic do stracenia, rzucili się do ataku. Skorzystać na tym mógł także Piast. Gliwiczanie wychodzili z groźnymi kontratakami, które jednak kończyły się niepowodzeniem. Świetne okazje mieli Felix, Dziczek i Pyrka. Ostatecznie jednak żaden z nich nie umieścił futbolówki w siatce, a Piastunki minimalnie pokonały ekipę z Radomia.

Skromnie w Radomiu, ale z 3 punktami

Tym samym gliwiczanie kontynuują świetną passę 10 meczów bez porażki. Następnym przystankiem będzie spotkanie z Koroną, na które serdecznie zapraszamy.