Zmiana trenera w Gliwicach przyniosła dużo zmian, a do jednej z nich zaliczyć można z pewnością dzisiejszy sparing z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Piast po raz pierwszy od dawna rozegrał bowiem mecz towarzyski podczas przerwy na kadrę.
Gliwiczanie na to spotkanie wyszli odmienionym składem. Minuty dostali gracze rezerwowi, a także powracający po kontuzji Tomasz Mokwa, Gabriel Kirejczyk i Constantin Reiner.

Ciekawy początek
Przed meczem oczywistym faworytem wydawał się oczywiście zespół z Gliwic. Pierwsze minuty pokazały jednak, że nie będzie to proste spotkanie dla Piasta. Bielszczanie napierali na bramkę z początku strzeżoną przez Frantiska Placha, a potem przez Karola Szymańskiego. Wynik spotkania otworzyli jednak gliwiczanie. Tom Hateley wgrał piłkę w pole karne do Gabriela Kirejczyka, który wystawił futbolówkę wprost pod nogi Jorge Felixa, a ten mierzonym strzałem pokonał bramkarza Podbeskidzia.

Głupio stracona bramka
Wydawało się, że Górale nie strzelą bramki Piastowi. Obrona gliwiczan funkcjonowała w miarę dobrze. Niestety wszystko posypało się w 52. minucie, gdy Tytus Milasius dośrodkowywał, a obrona z Gliwic… zamarła. Żaden ze stoperów nie podjął próby wybicia piłki, która zaskoczyła Karola Szymańskiego i zatrzepotała w siatce. Spotkanie było bardzo wyrównanie i obydwie drużyny miały okazje do objęcia prowadzenia. Ta sztuka udała się Piastowi za sprawą Patryka Dziczka, który wykorzystał rzut karny. Gliwiczanie jednak krótko cieszyli się z prowadzenia, bowiem Marcel Misztal wyrównał wynik sparingu strzałem głową.

Nowinka podczas przerwy na kadrę
Gliwiczanie pierwszy raz od niepamiętnych czasów rozegrali sparing podczas reprezentacyjnej przerwy. Za kadencji Waldemara Fornalika Piastunki jedynie trenowały we własnym gronie, a Aleksandar Vuković postanowił, że gliwiczanie rozegrają spotkanie towarzyskie utrzymujące ich w formie meczowej.
Jeden komentarz
Możliwość komentowania została wyłączona.