Do spotkania z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza gliwiczanie przystępowali z matematycznymi szansami na zajęcie 4 miejsca w tabeli. Jednocześnie chociażby jeden punkt wywieziony ze stadionu znajdującego się na polu kukurydzy gwarantował Piastowi 5 miejsce na koniec sezonu. Tym samym wygrywając w sobotnie południe piastunki po raz kolejny znaleźli się w gronie sześciu najlepszych drużyn ligi.
Kończąc sezon wśród najlepszych drużyn w Polsce gliwiczanie zrealizowali jednocześnie swój cel na sezon 2021/22. Jak wynika ze sprawozdania finansowego za ubiegły rok obrotowy zarząd klubu przewidywał zajęcie co najmniej 6 miejsca. Należy więc przyjąć, że finansowe bezpieczeństwo klubu jest w pełni zabezpieczone. Zwłaszcza, że do grona głównych sponsorów dołączyła firma FlyingAtom zajmująca się kryptowalutami. Oczywiście kwota, którą otrzyma Piast nie jest jawna. Jednak należy sądzić, iż nie będzie to kwota znacznie odbiegająca od tej, która płaci Betclic (~1mln zl).
Nawiązując jednak do meczu, który miał miejsce w Niecieczy należało by w pierwszej kolejności wskazać, iż mecz ten się odbył. Dla wielu zdanie to może być jednocześnie jego pełnym opisem. Jednak podejmę się tego zadania i postaram się wyciągnąć z sobotniego spotkania kilka wniosków. Nie będzie to jednak laurka – na tą przyjdzie jeszcze czas, a krótkie podsumowanie występu kilku zawodników.
Oficjalnie: Piast jest jedynym klubem w @_Ekstraklasa_, który od sezonu 18/19 jest w TOP6 ligi na koniec rozgrywek!
W pierwszej połowie spotkania gliwiczanie zaprezentowali nam styl nieprzystający do zespołu, w którego planach była gra w europejskich pucharach. O ile Piast z animuszem ruszył na gospodarzy przejmując inicjatywę. O tyle sił lub też chęci starczyło gliwiczanom wyłącznie na pierwszych dziesięć minut. Po obiecującym początku spotkania do głosu doszli gospodarze, którzy w przeciągu kilku minut kilkukrotnie zagrozili piastunkom. W tej części spotkania mogła dziwić zwłaszcza łatwość z jaką do pozycji strzeleckich dochodzili niecieczanie. Nie zobaczyliśmy drużyny Piasta, która z agresją doskakuje do rywala, a drużynę zostawiająca zawodnikom Termalici ogromne połacie wolnej przestrzeni. Zaskakiwać mogło zwłaszcza ustawienie linii obronnej, która raz za razem była zaskakiwana prze gospodarzy podaniami do wychodzących za plecy partnerów z zespołu.
Jednocześnie brak jakiegokolwiek zdziwienia należy wiązać z pozycją w tabeli gospodarzy. Termalica dochodziła co prawda do wielu okazji, jednak równie często je marnowała. Nie wynikało to niestety z dobrej gry zawodników Piasta, a raczej z braku umiejętności atakujących. Ze zwycięstwa tego można wynieść więc więcej, niż można by sądzić z samego suchego wyniku. Zwłaszcza martwić może liczba zagrań, które przeszywał raz za razem defensywie gliwiczan. Oby z meczu z Niecieczą sztab szkoleniowy wyciągnął odpowiednią lekcje, gdyż z solidniejszymi rywalami co najmniej połowa sytuacji mogła zakończyć się golem.
Pomimo niemocy strzeleckiej Bruk-Betu gliwiczanie zrobili prawie wszystko co w ich mocy, aby schodzić na przerwę w morowych minach. Mimo tego do przerwy wciąż pozostawali w walce o komplet punktów. Bezbramkowy wynik do przerwy Piast zawdzięczał głównie.. Piotrowi Wlazło. Pomocnik gospodarzy w 45 minucie nie wykorzystał karnego posyłając piłkę obok bramki strzeżonej przez Placha. Placha, dla którego był to 100 mecz z rzędu w barwach Piasta i 50, w którym zachował czyste konto. Jednak słowacki bramkarz może mówić o ogromie szczęścia, gdyż to on był prowodyrem całego zamieszania. Najpierw źle przyjął piłkę, po czym próbując naprawić swój błąd sfaulował w polu karnym Poznara. Na nasze szczęście zagrania takie są wyjątkiem od reguły, a nie stanowią chleb powszedni w kibicowski życiu sympatyków piastunek.
Zdjęcie: Piast Glwice S.A
Naoliwić maszynę trenera Fornalika
Druga połowa spotkania była za to już zdecydowanie lepsza w wykonaniu podopiecznych trenera Fornalika. Zwłaszcza od momentu zdobycia braki z rzutu karnego przez Tomasa Huka maszyna wróciła na właściwe tory. Piast zaprezentował od tego momentu dobrze znany pragmatyzm i dopracowaną wręcz do perfekcji grę na kradnięcie jak największej możliwej ilości czasu. Od tego też momentu zniknęły w drużynie z Gliwic jakiekolwiek braki w dekoncentracji, a zawodnicy gospodarzy mieli problemy ze stworzeniem choćby najmniejszego zagrożenia. Jednocześnie pomimo tego, że Piast próbował swoich sił w akcjach z kontrataku. To ciężko byłoby wymienić choćby jedna akcję zakończoną groźnym strzałem.
Zaskakująca była również bierność środkowej linie gliwiczan przy kreowaniu zagrożenia pod bramką rywali. Zwłaszcza postawa ofensywnych pomocników Piasta wołała o pomstę do nieba. Zarówno Kris Vida, jak i Damian Kądzior byli w tej odsłonie spotkania prawie kompletnie niewidoczni. Oczywiście w przypadku Kądziora spotkanie takie stanowi wyjątek od reguły, lecz w przypadku Węgra jest powtarzającym się schematem. Pomocnik rozegrał do tej pory w barwach zespołu z Gliwic 63 mecze strzelając przy tym 5 bramek. Jednak wysilając pamięć tylko kilka z nich można by uznać za warte zapamiętania. Zgodnie z danymi z transfermakt.de Węgier kosztował Piasta 350 tys. euro i nigdy nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Do Gliwic przychodził jako następca Valencii, jednak w choćby najmniejszym stopniu nie zbliżył się do poziomu reprezentowanego przez Ekwadorczyka. Należy mieć nadzieję, że zawodnik ten zostanie spieniężony w ostatnim możliwym momencie (umowa do czerwca 2023) i odciąży budżet gliwiczan.
Mecz z Bruk-Betem uwidocznił również braki kadrowe gliwiczan. Zmiany jakich dokonywał trener Fornalik i jakość zawodników rezerwowych pozwala wskazać, że to w drugiej linii należy szukać letnich wzmocnień. Co prawda od 75 minuty w ataku grało dwóch skrzydłowych (Ameyaw i Pyrka), ale było to efektem kontuzji Kamila Wilczka i Rauno Sapinnena. Pomimo tego w oczy mógł rzucić się brak możliwości wyboru trenera wśród zawodników bardziej ofensywnych. Od pobytu w Gliwicach Kamila Vacka kibice nie doświadczyli na boisku rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia, a zmiany przeprowadzane wśród środkowych pomocników maja zazwyczaj charakter defensywny. Pozostaje więc mieć nadzieję, że w nadchodzącym okienku transferowym problem ten zostanie rychło rozwiązany.
Zapalony kibic Piasta, którego na pierwsze mecze zabierał ojciec, a który obecnie ciągnie całą rodzinę na stadion. Staram się racjonalnie myśleć i wyciągać logiczne wnioski z poczynionych obserwacji. Lubię statystyki i uważa, że emocje w futbolu przeszkadzają logicznie myśleć.