AnalizyInnePOMECZOWE

Zwycięstwo, które smakuje podwójnie…..klątwa zdjęta!

Zwycięstwo, które smakuje podwójnie…..klątwa zdjęta!

Długo  przyszło nam czekać na zwycięstwo Piasta nad rywalem z Częstochowy. Próbowało wielu, ale wreszcie 11 sierpnia 2023 roku udało nam się tego rywala ograć. Piast po kapitalnym meczu pokonał podopiecznych trenera Szwargi 2:1! Zwycięstwo tym bardziej okazałe, bo przecież rywal broni tytułu Mistrza Polski!

Są takie chwile w życiu dziennikarza sportowego, że nawet własna wiedza robi psikusy i można nieźle zawieść się. Jeżeli o mnie chodzi, to mogę tak co kolejkę się zawodzić zwłaszcza po tym, co obejrzałem w piątek przy Okrzei. Powiem wprost. Nie byłem optymistycznie nastawiony do tego, że Piast zdobędzie jakiś punkt! Ot tak po prostu, nie liczyłem na to. W Zabrzu zobaczyłem Piasta apatycznego, schowanego, momentami zdominowanego, lecz co najważniejsze bezradnego w ofensywie. Dopiero czerwona kartka Szcześniaka zmieniła dosyć drastycznie obraz gry. Nic więc w tym dziwnego, że optymizmu raczej u mnie nie było.

https://www.piastgliwiceinfo.pl/derby-rozczarowania-wywozimy-punkt-z-roosvelta/

Puchary rodzą zmiany.

Zanim jednak skupię się na analizie jedenastek wystawionych przez obu trenerów, pozwolę sobie na pewną uwagę!

Oczywiście znajdą się „specjaliści” którzy powiedzą, że Piast wygrał ten mecz, bo rywal grał ciężkie starcie w europejskim Pucharze. Ta teoria może i wydaje się słuszna, ale można ją bez problemu obalić. Po pierwsze nawet jeśli Szwarga przemodelował jedenastkę Rakowa, to jednak kadrowo wyglądała ona nadal bardzo imponująco!

www.twitter.com

Chyba nikt mi nie powie, że obecność Berggrena, Vladana Kovacevicia czy Adnana Kovacevicia w pierwszym składzie jest wyrazem osłabienia Mistrza Polski!

Po drugie nawet ci teoretycznie rezerwowi  mieli wielką okazję do tego, aby przekonać do siebie szkoleniowca i zasłużyć na kolejną szansę!

Trenerzy zaskoczyli zmianami.

Jak już wspomniałem wcześniej, trener gości dokonał koniecznego przemeblowania zespołu. W odróżnieniu do zremisowanego spotkania w Częstochowie z Wartą, szkoleniowiec Medalików tym razem zaufał swojemu sztandarowemu bramkarzowi i co ciekawe, broniący wówczas Bieszczad nie przyjechał nawet do Gliwic. W zamian za niego na ławce usiadł Tsiftsis. Kontuzja z kolei wykluczyła Rundicia, Yeboaha i nie mógł skorzystać również z Pestki i Gryszkiewicza!

Mając na uwadze te kłopoty, trener Vuković postanowił zaskoczyć rywala i słabszego w Zabrzu Kądziora zastąpił niezwykle ambitnym i pełnym polotu Ukraińcem. Posadził tez na ławce Kirejczyka. Jak okazało się później, był to bardzo dobry wybór i świetny ruch.

I połowa.

Mecz rozpoczął się od szybkich ataków wybrańców Vukovicia. Piastunki wzięły sobie widocznie za honor poprawę gry w pierwszej części i raz po raz atakowali bramkę Kovacevicia.  Adnan Kovacevic i Arsenić mieli mnóstwo kłopotów z Krykunem, a po drugiej stronie, Katranis wspierany a to raz przez zmieniającego pozycje Chrapka czy Tomasiewicza sprawiał wiele kłopotów gościom. Widać było, że Piast odrobił zadanie! Już Aris pokazał Piastunkom, że Mistrz Polski ma kłopoty w wysokim pressingu i dlatego wysunięty Felix już na 9 metrze od bramki gości (to nie jest żart) próbował atakować Bośniaka. Spowodowało to mnóstwo kłopotów, bo Raków nie potrafił w pewnym momencie wyjść nawet z własnej połowy. Piast zupełnie zdominował środek pola, a futbolówkę przechwytywali Tomasiewicz, Chrapek, Dziczek, cofający się Felix czy wysunięty nieco wyżej Czerwiński. Sytuacje dla Piasta mnożyły się. Jednak to Tomasiewicz zdecydował się na efektowny strzał. W 31 minucie pięknie uderzył z 32 metrów i omal nie pokonał Bośniaka! Poprawił jeszcze raz kilka chwil później, ale piłkę bramkarz gości sparował. Ponadto można odnotować ofensywne akcje Felixa , Ameyawa, Chrapka, Tomasiewicza, Krykuna i Pyrki. Raków nie istniał w tej części. Nie oddał ani jednego strzału na bramkę Placha i miał tylko jeden rzut rożny!

Przecieraliśmy oczy ze zdumienia komentując ten mecz z Kubą! Do szczęścia brakowało nam tylko bramek.

II połowa.

Trener Szwarga wyraźnie załamany postawą swoich ludzi, zdecydował się na zmiany. Kompletnie niewidocznych Kittela i Nowaka zastąpił Cebulą i Carlosem. Goście poprawili grę i nawet groźnie zaatakowali bramkę Placha. Zanim jednak to się stało, doszło do kuriozalnej nawet jak na warunki ekstraklasy sytuacji. Naciskany w pressingu brazylijczyk wycofał futbolówkę do Arsenicia, a ten do Kovacevicia. Bośniak zrobił jednak coś nieoczekiwanego i zamiast podać na skrzydło czy wybić „skórę” gdzie się da, najzupełniej w świecie podał ją do Tomasiewicza. Filigranowy pomocnik powiedział dziękuję i bez przyjęcia oddał do Jorge Felixa. Hiszpan uderzył niemal natychmiast, ale piłka minęła prawy słupek bramki. To powinno być 1:0! Potem zarysowała się przez ok 15 minut drobna przewaga gości. Mistrz Polski zamknął Piasta w polu karnym, ale był kompletnie bezradny w ataku. Trener Szwarga stracił cierpliwości do Ledermana i reprezentanta Polski zastąpił Kocherginem. Mimo tego Raków znowu dał sobie narzucić dziki drapieżny styl Piasta i poniósł tego konsekwencje. W 65 minucie groźnie strzelał Chrapek, ale tak że prawie Arsenić pokonał własnego bramkarza! Jednak już 2 minuty później Tomasiewicz wypuścił w uliczkę Felixa a tego ściął Adnan Kovacević! Var wykazał karnego, którego pewnym uderzeniem na gola zamienił Dziczek!

Cieszyliśmy się z prowadzenia, ale zaledwie 3 minuty. W 81 doszło do zamieszania w polu karnym Placha. Piasecki który zmienił Zwolińskiego próbował strzelać, ale został zablokowany przez Czerwińskiego i Hateleya. Niestety anglik zrobił to tak nieudolnie, że piłka wpadła wprost do Kochergina. Ukrainiec strzelił po przyjęciu i pokonał Placha płaskim uderzeniem przy lewym słupku.

Szczęśliwa końcówka.

Od tego momentu aktywność wykazywały obie drużyny. W pewnym momencie pojawiły się u nas obawy, że Raków ponownie strzeli bramkę w doliczonym czasie gry zwłaszcza, że Tudor wykazywał aktywność w polu karnym Placha. Tak jednak nie stało się, a ostatnie słowo należało do wybrańców Vukovicia. Kądzior zmienił wyczerpanego sprintami Krykuna i wraz z Pyrką uaktywnił prawą stronę. Częstochowianie też już zmęczeni coraz częściej tworzyli półprzestrzenie dla gospodarzy. W końcu w 5 minucie doliczonego czasu gry Okrzei oszalało! Kądzior wrzucił piłkę z rzutu rożnego do niepilnowanego Kirejczyka. Młody napastnik tak uderzył piłkę głową, że ta po rykoszecie od Arsenicia wpakowała się do sieci. Gabriel utonął w objęciach kolegów, sztabu a cała sytuacja wypisz wymaluj przypominała tę z 2019 roku po strzale Jodłowca w meczu z Jagą!

Wkrótce potem sędzia Musiał zakończył to spotkanie, a Piast wywalczył bardzo ważne 3 punkty.

https://www.flashscore.pl/mecz/zyUaG1L0/#/szczegoly-meczu/sklady

Podwójny smak zwycięstwa.

Nie bez powodu taki właśnie zamieściłem tytuł. Ta victoria rzeczywiście jest bardzo ważna. Po pierwsze udało się opuścić strefę spadkową i dość szybko załapać się na jak ja to nazywam windę punktową. Nawet jeśli w wyniku następnych spotkań straciliśmy niezwykle wysoką siódmą pozycję, to jednak do czołówki mamy tylko 2 punkty straty. Po drugie sukces nad Rakowem z pewnością pozytywnie wpłynie na chłopaków i obudzi w nich nowe pokłady energii.

Powiedzieli po meczu:

 Dawid Szwarga:  Za nami spotkanie, w którym Piast okazał się lepszy w końcowym rozrachunku. Gratulacje dla drużyny trenera Aleksandara Vukovicia. Na pewno nie było to nasze spotkanie. Nie możemy uznać go za udane. W pierwszej połowie powinniśmy znacznie częściej i szybciej opuszczać naszą połowę boiska. Nie udawało nam się to, przez co Piast potrafił dość długo przebywać w okolicach naszej szesnastki. Uważam, że druga połowa, że była w naszym wykonaniu lepsza. Byliśmy w stanie doprowadzać do sytuacji strzeleckich. Natomiast przy bramce na 1-1 nie utrzymaliśmy tego wyniku. Ostatni rzut rożny zdecydował o tym, że dzisiaj to Gliwice wygrywają spotkanie. Nie jest to łatwe przechodzić do porządku dziennego po porażce, natomiast naszym celem numer jeden po danym spotkaniu jest przygotowanie się do kolejnego meczu. Nasz kolejny mecz będzie odbywać się na Cyprze. Zrobimy wszystko, żeby odpowiednio się do niego przygotować.

Aleksandar Vuković: Jestem bardzo zadowolony i szczęśliwy z powodu zwycięstwa, ale również z gry naszej drużyny przez długi fragment. Zdarzył się oczywiście krótki moment, w którym Raków potrafił nas zdominować, ale skutecznie odpowiadaliśmy na to. Długimi fragmentami dominowaliśmy i graliśmy dobrą piłkę stwarzając przy tym groźne sytuacje. Na koniec można powiedzieć, że jedna z ostatnich akcji meczu przyniosła nam trzy punkty. Myślę, że pomimo okoliczności w jakich została zdobyta bramka to była ona zasłużona. Z przebiegu gry zasłużyliśmy na to zwycięstwo i za to serdecznie gratuluje drużynie. Rakowowi życzę we wtorek odwrotnego szczęścia, czyli po prostu zwycięstwa. Wierzę, że ta drużyna jest w stanie awansować do Ligi Mistrzów, co na pewno będzie piękną historią. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Udostępnij

O autorze

Jestem gościem, którego największym sukcesem było poznać liczącą ponad 5 tys lat Historię różnych Cywilizacji na Świecie i nie zwariować. Piszę sobie w Piastinfo i od czasu do czasu komentuję mecze!

?>